JAK Mama
  • Start
  • blog
    • za darmo
    • Finanse
    • Z życia wzięte
    • Moim zdaniem
  • Angielski dla dzieci
  • media
  • kontakt
    • O MNIE
    • współpraca

W jednej sekundzie zaczęłam nienawidzić gnoja - historia jednej z nas

27/8/2016

0 Komentarze

 
Obraz
​Historia jakich wiele. Fascynacja, miłość, szczęście, po czym łzy, rozczarowanie i żal do siebie. Ktoś by powiedział: "niestety, wiele osób to przeżywa", jednak ja wiem historia ta lekko się różni od wielu. Wszystko zaczęło się niewinnie, normalnie, jak zawsze. Poznaliśmy się niespełna 9 lat temu. Na chrzcinach. Ja chrzestna, on chrzestny - najlepszy przyjaciel mojego szwagra. Kilka wymienionych zdań, sms-ów i namowa siostry - "umów się z nim! Mój mąż zna go od małego. Przyjaźnią się. To dobry człowiek."
Może nie podobał mi się aż tak mocno, ale stwierdziłam że czemu by nie. Umówiliśmy się raz, drugi, trzeci. Wszystko było cudownie. Dość szybko zamieszkalismy ze sobą. A po niespełna roku związku okazało się, że będziemy rodzicami. Kochalismy się. Ja lat 25 on 27. Więc właściwie wiadomość ta nas ucieszyła. Postanowiliśmy wziąć ślub zanim urodzi się dziecko. Chwilę przed ślubem on stracił pracę. No ale przecież zdarza się każdemu. Znajdzie inną. Z wynajmowanego mieszkania musieliśmy zrezygnować i przeprowadziliśmy się do moich rodziców. Ślub wzięliśmy cywilny.
Po niespełna dwóch latach związku urodzil się mój największy skarb. Mąż w międzyczasie znalazł pracę i wydawało się,ze życie toczy się normalnie. Znowu wynajelismy mieszkanie. Chcieliśmy mieszkać sami. I pomimo tego, że była to jedynie kawalerka, cieszył fakt, że jesteśmy sami, razem.
Sielanka oczywiście nie trwała długo. Zaczęły się awantury, krzyki, rzucanie czym popadnie. Myślałam - przeżyje. Przecież chce, aby mój syn miał prawdziwy pełny dom. Mąż ponownie stracił pracę i postanowiliśmy wyjechać za chlebem. Do Anglii. Miał tutaj rodzenstwo więc było gdzie zatrzymać się na początku. Jego angielski nie był dobry, ale znalazł pracę w fabryce. Ja po kilku dniach też już pracowałam. Do synka wynajelismy nianie. Oczywiście załatwienie wszystkiego było na mojej głowie. Jak zawsze. życie toczyło się dalej. Ważne, że synek miał pełny dom. Po pół roku mąż znowu stracił pracę. . Pracowałam 65 h tygodniowo, tracąc praktycznie dzieciństwo synka, placilam za nianię, tylko po to, aby mój mąż mógł sobie odpoczywać zamniast szukać pracy. W końcu odpuscilam.
W mężu zauważyłam zmiany w zachowaniu, zaczęłam chodzić z nim po lekarzach, żeby dowiedzieć się dlaczego, byłam przekonana, ze to wina jakiejś choroby. Nie myliłam się, po kilku miesiącach wędrówki od lekarza do lekarza poznaliśmy diagnozę - syfilis. W wigilię. Nigdy nie zapomnę głupiego uśmiechu na twarzy lekarza. Nogi mi się ugiely. Nic do mnie już wtedy nie docieralo. Tysiące myśli w głowie. Co jeśli ja też jestem chora? To było najgorsze Boże Narodzenie w moim życiu. Płacz, nerwy i wiele niewiadomych. Zaraz o świętach poszłam się przebadać. Nigdy nie zapomnę tego wstydu tłumacząc, że mąż ma kiłę i chce się przebadać. Spotkałam się jednak z pełnym zrozumieniem. Zostałam przebadana na wszelkie choroby weneryczne, w tym hiv i aids. Wyniki przyszły na początku stycznia. Jestem zdrowa. Nieopisane szczęście, płacz rodziców ze szczęścia i olewajace spojrzenie męża. On już dawno spał w innym pokoju, a ja byłam jedynie zródłem jego utrzymania. Jednak tłumacząc sobie znowu, że dla synka nie mogę zostawić go chorego, że syn mi tego nie wybaczy. Trwalam w tej chorej sytuacji.
​
Pracowałam wiele godzin tygodniowo, by zapewnić byt naszej rodzinie, a mój meżuś siedział na sofie całymi dniami tłumacząc, że przecież jest chory. Wiedziałam, że przerwania tej chorej sytuacji potrzebny był jakiś impuls. Pewnego dnia do domu zapukala opieka społeczna. Ja oczywiście byłam w pracy w tym czasie. Po dniach byłam już u nich na rozmowie. Okazało się, ze ten idealny tatuś, który bawi się z dzieckiem podczas, kiedy ja pracuje na nasza rodzine,on pokazuje drugą twarz. Krzyczy, szarpie, bije dziecko. Uderzyło to we mnie jak grom. Ktoś zadzwonił anonimowo i poinformował opiekę społeczną.
W jednej sekundzie zaczęłam nienawidzić gnoja. Jak on może krzywdzic mojego synka!!! Jego syna!!! I jaka ze mnie matka,  że tego nie zauważyłam. Psycholog wytłumaczył mi jak to jest, gdy ofiara boi się kata itd. Dostałam ultimatum -  syn zostanie ze mną, jeśli jednak kiedykolwiek zostawię go, chocby chwilę samego z ojcem, to opieka społeczna przyjedzie i mi zabierze dziecko. Od tego momentu mój mąż mieszkał z nami jeszcze tydzień. Syn nie został z nim sam ani sekundy. Zmusilam męża do wyprowadzki. I wtedy dopiero się zaczęło.
Niestety, szwagier i szwagierka pracowali ze mną. Nachodzili mnie, straszyli, poniżali. Skończyło się u szefa. Nie dalam już więcej rady. Z pracy nie mogłam zrezygnować, przecież dalej trzeba było za wszystko płacić. Dałam radę. Dostałam mieszkanie socjalne. Przeprowadzilam się. Nie podalam nikomu adresu. Na sprawe rozwodowa pojechalam do Polski. Chciałam odebrania praw. Na jednej rozprawie się nie udało. Bo on się nie zgodził. Został wysłany do psychiatry. Na drugiej rozprawie dostałam rozwód, prawa zostały mu odebrane a sąd przyznał alimenty dla mojego syna - aż 100 zł (tak sto).

Długo trwało zanim wszystko sobie poukladalam. Rozmowy syna z psychologiem, żeby mu trauma nie zostala. Zmiana godzin pracy na 34 H w tygodniu. I teraz, osiem miesięcy po rozwodzie mogę powiedzieć, ze jestem naprawdę szczęśliwa. Po rozstaniu poswiecilam się całkowicie dziecku . Byłam tylko dla niego. Teraz poznalam kogoś, syn go uwielbia. Jednak już jestem ostrożna. Długo minie zanim zaufam tak na dobre, do końca. Historia ta chce przekazać jedynie, żeby nie bać się podejmować odpowiednich decyzji, kiedy jest na to czas i nie przeciagać w nieskończoność czegoś, co dawno padło. Ja podnioslam się z tych doświadczeń, mój syn też. Jesteśmy szczęśliwi. Życzę, aby każda samodzielna mama była szczęśliwa.
0 Komentarze



Odpowiedz

    ​Z życia wzięte...

    Jeśli los ofiaru­je ci skrzydła…
    ​nic ci po nich, jeżeli nie prag­niesz
    posługi­wać się ni­mi w służbie dru­giemu człowiekowi. 

    zBLOGowani.pl

    Archiwa

    Listopad 2016
    Sierpień 2016
    Styczeń 2016

    Kanał RSS

Obraz
Obraz
​© COPYRIGHT 2015. WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE.
  • Start
  • blog
    • za darmo
    • Finanse
    • Z życia wzięte
    • Moim zdaniem
  • Angielski dla dzieci
  • media
  • kontakt
    • O MNIE
    • współpraca