JAK Mama
  • Start
  • macierzyństwo
    • za darmo
    • Finanse
    • Z życia wzięte
    • Moim zdaniem
  • media
  • kontakt
    • O MNIE
    • współpraca

Kim będą nasze dzieci, czyli jak łatwo wyborem zajęć pozaszkolnych przekreślić szczęście dziecka

19/2/2016

0 Komentarze

 
Obraz
Kliknij tutaj, aby edytować.

Patrząc na swoje dzieci zastanawiam się, kim będą w przyszłości, jak ułoży się ich życie. Czy będą szczęśliwe z tego, czym się będą zajmować? A czy ja, jako rodzic, robię wystarczająco dużo, by to życie mu ułatwić, by wybrał dobrze? To temat, który czasami potrafi zawrócić w głowie i poprzestawiać myśli.
Ilość dostępnych zajęć dodatkowych na rynku potrafi przyprawić o mieszane uczucia. I pewnie, gdyby były one bardziej dostępne finansowo, zawalilibyśmy nimi świat naszych dzieci. Tu angielski, hiszpański, tańce, karate, piłka nożna, komputery, pianino..i mogłabym tak wymieniać i wymieniać aż w końcu noc by mnie zastała. W pewnym momencie dotarłoby do nas, że dzieci nie mają dzieciństwa, bo jeśli nie w szkole, to na kolejnych zajęciach dodatkowych spędzając właśnie czas, podczas, gdy ich rówieśnicy spotykają się i wesoło spędzają czas.

Same dzieci z różną chęcią uczęszczają na takie zajęcia. Czasami muszą, kiedy są to zajęcia wyrównujące lub dodatkowe korepetycje, i wtedy ich chęć nie należy do zbyt entuzjastycznych. Czasami pędzą, jak na skrzydłach i chyba na tych zajęciach powinniśmy koncentrować się najbardziej. 
Mieszkam w UK, gdzie zajęć pozaszkolnych jest jak grzybów w lesie. Niestety, co jedne, to droższe. Córka chodziła na konie dzięki swojemu dziadkowi, który chciał spełniać jej marzenia. Chłopcy chcą chodzić na piłkę, pianino, jujitsu i gitarę. Gdybym miała za to wszystko zapłacić, to niestety nie starczyłoby mi na inne opłaty, a niestety w dzisiejszych czasach trzeba obejrzeć złotówkę kilkakrotnie zanim się ją wyda, szczególnie samotne mamy o tym wiedzą. Mam nadzieję, że kiedy pójdę do pracy na pełny etat, bądź wrócę już w tym czasie do Polski, dzieci będą miały większą możliwość na poszerzanie swoich umiejętności. Na chwilę obecną robimy dobry podkład pod przyszłe kluby - jujitsu synów uczy brat, gramy na gitarze do lekcji z Youtube, a córka dzięki dziadkowi kontynuuje jazdę konną.
Wiadomo, że zajęcia takie budzą w dziecku chęć poznawania świata i poszerza horyzonty. Rozwinięta wyobraźnia dziecka i wiedza zdobyta na takich zajęciach nigdy nie zniknie, a czasami może nawet procentować. Wiadomo również, że bez pracy nie ma kołaczy, i jeśli nasze dziecko chce w jakiejś dziedzinie osiągnąć w przyszłości sukces, to musi ciężko ćwiczyć. Tylko czy takie pięcioletnie bądź dziewięcioletnie dziecko wie dokładnie, czym chce się zajmować w przyszłości?

Problemem są jednak zbyt ambitni rodzice. Często spotykam się z takimi, którzy zapisują dziecko na kolejne zajęcia, bo..koleżanka zapisała swoje, bo już zapłaciłam, bo blisko będzie od domu, bo MUSI to umieć. Jeszcze gorszy typ rodziców to te, który swoje niespełnione ambicje przerzuca na dziecko. Dzięki nim rodzą się nieszczęśliwy i zagubieni ludzie. Potem spotykamy lekarzy bez powołania, którym wmawiało się, że to są dobre pieniądze bądź wyuczyło się, bo tak musiało. Spotykamy niespełnionego piłkarza - alkoholika, który w procentach topi swoją porażkę i brak akceptacji u najbliższych. Albo jeszcze nauczyciela, który codziennie wychodzi do pracy wkurzony, że znowu z bachorami musi się użerać, i całą swoją frustrację wyładowuje na naszych dzieciach.
Obraz
Możemy zapisywać nasze pociechy tu i tam, na dziesiąte zajęcia w tym roku szkolnym czy też najmodniejszy w tym sezonie klub, ale czy wiemy, czego nasze dziecko tak naprawdę chce??  Jeśli dziecko nie chce śpiewać, to może czas najwyższy pomyśleć nad zmianą zajęć osiedlowego chóru na klub piłkarski? Może nie będzie chciało zostać piosenkarzem (i nie uszczęśliwi tym za bardzo swoich rodziców), ale będzie robiło to, o czym zawsze marzyło. Jeśli mamy niespełnione ambicje nie próbujmy ich urzeczywistniać przez dziecko.

Ola - nie musisz zostać lekarzem, jeśli naprawdę wolisz konie.
Kevin -  jeśli wolisz pianino od walk, jest ok.
Jay - nic się nie stanie, jeśli zamiast piłki wybierzesz tańce.
​Kocham Was i chcę byście byli szczęśliwi, byście budząc się rano z radością szli do pracy a nie jak na skazanie. 
0 Komentarze

Twój komentarz zostanie opublikowany po jego zatwierdzeniu.


Odpowiedz


    Znajdziesz mnie tu: 

    O blogu

    Samotne mamuśki są niezdarte. Wzloty, upadki, sukcesy, porażki. Samodzielne, ale nie samotne, wśród zmagań z prozą życia, dumnie kroczą przez świat trzymając za rękę swoje dzieci.




    zBLOGowani.pl

    Archiwum

    Kwiecień 2022
    Marzec 2021
    Styczeń 2021
    Listopad 2020
    Październik 2020
    Sierpień 2020
    Lipiec 2020
    Kwiecień 2020
    Luty 2020
    Grudzień 2019
    Listopad 2019
    Wrzesień 2019
    Sierpień 2019
    Lipiec 2019
    Czerwiec 2019
    Kwiecień 2019
    Marzec 2019
    Styczeń 2019
    Październik 2018
    Wrzesień 2018
    Lipiec 2018
    Czerwiec 2018
    Maj 2018
    Kwiecień 2018
    Luty 2018
    Styczeń 2018
    Październik 2017
    Wrzesień 2017
    Sierpień 2017
    Lipiec 2017
    Czerwiec 2017
    Marzec 2017
    Luty 2017
    Styczeń 2017
    Grudzień 2016
    Listopad 2016
    Październik 2016
    Wrzesień 2016
    Sierpień 2016
    Lipiec 2016
    Czerwiec 2016
    Maj 2016
    Kwiecień 2016
    Marzec 2016
    Luty 2016
    Styczeń 2016
    Grudzień 2015
    Listopad 2015
    Październik 2015
    Wrzesień 2015
    Sierpień 2015
    Lipiec 2015


    Kanał RSS


Obraz
Obraz
​© COPYRIGHT 2015. WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE.
  • Start
  • macierzyństwo
    • za darmo
    • Finanse
    • Z życia wzięte
    • Moim zdaniem
  • media
  • kontakt
    • O MNIE
    • współpraca