Nigdy tego nie ukrywałam, nie trąbiłam o tym na lewo i prawo, ale jestem ofiarą przemocy domowej. Jeśli ktoś zastanawia się, jak wygląda piekło, to właśnie takie miejsce na ziemi może zaoferować Ci oprawca, czyli Twój partner, mąż, żona. Tym oprawcą może być każdy, ale ja zajmę się tymi, których wybraliśmy na swoich partnerów życiowych. Być może masz podobnie i nie wiesz, co robić. Być może już to przeszłaś i wciąż zastanawiasz się, czy dojdziesz kiedyś do równowagi psychicznej. "Przestań! To boli!" "Jesteś tak głupia, że do tej pory nie potrafię zrozumieć, dlaczego z tobą jestem!" "Sex to twój zasrany obowiązek. Jak ty mi nie dasz, to znajdę sobie gdzieś indziej." "Zrób coś ze sobą! Mogłabyś mieć takie cycki jak nasza sąsiadka." To nie cycaty z książki. To życie. Moje życie. Miałam to nieszczęście, by żyć z damskim bokserem, babiarzem i notorycznym kłamcą. Doznałam uszczerbku na zdrowiu, zarówno psychicznym, jak i fizycznym. Prawie dwa lata poniżania, zdradzania, bicia. Nauczyłam się być w posiadaniu wszelakich kształtów plastrów, okularów przeciwsłonecznych, wody utlenionej, tabletek uspakajających. Nauczyłam się, jak szybko tamować krwawienie z nosa, ucha, wargi. To wszystko było moją winą. Codziennością dla mnie były wyzwiska, szantaże, groźby, wmawianie, że jestem nikim. Sama byłam sobie winna. Pamiętam, jak dzisiaj, kiedy dostałam tak mocno, że bezwiednie przeleciałam przez pół pokoju lądując przy łóżku. Bolało. Pomijając jednak ból fizyczny, który był nie do zniesienia, moja psychika mnie wykańczała. Moja wina, inaczej by do tego by nie doszło. Ogarniałam dom, dzieci, college i pracę tylko po to, by nakryć mojego ex na zabawach z naszą opiekunką. Każda była lepsza. Ja byłam nieatrakcyjna, głupia, dziwna i nieinteresująca. Zapewne coś zrobiłam nie tak. Może to moja figura, może nie ten kolor włosów, może byłam kiepska w łóżku. Pamiętam samotne wieczory, szlochanie w poduszkę i powtarzanie, że nie chcę żyć. Nie chciałam tak żyć, ale było to silniejsze ode mnie. Chciałam mieć rodzinę, nie chciałam być sama. Bałam się. Jedyną siłę potrzebną do walki dawały mi dzieci, szczególnie, kiedy obserwowałam ich podczas snu. Były takie bezbronne i totalnie zależne ode mnie. Czy taką chciałam być dla nich matką? Przestraszoną, zapłakaną, słabą, pozbawioną ambicji i marzeń... Nie. Osiągnęłam apogeum, kiedy przemoc wobec mnie przestała mu wystarczać i przerzucił się na dziecko. Od razu wiedziałam, że dalsze walczenie o cholera wie co nie miało najmniejszego sensu. Depresja dopadła mnie szybko. Przez lata nie wierzyłam w siebie, chciałam być niewidzialna. Robiłam wszystko, by NIKT na mnie nie zwracał uwagi, by nie pytał, nie doradzał. Nikt tak naprawdę nie wiedział, co dzieje się w moim umyśle, moim sercu. Wiedziałam, że sama sobie nie poradzę, a musiałam stanąć na nogi jak najszybciej, bo w domu miałam trójkę małych dzieci, które liczyły tylko na mnie. Z duszą na ramieniu wybrałam się na terapię dla ofiar przemocy w rodzinie i to był strzał w dziesiątkę. Zaczęłam powoli układać sobie wszystko w głowie, odzyskiwać poczucie własnej wartości. Dzisiaj jestem wolna od lęku, bólu fizycznego. Otworzyłam się również na nowy związek. Nie przyszło to z dnia na dzień. Trwało latami. Nie chciałam bowiem budować niczego na zgliszczach poprzedniego związku. Chciałam czegoś świeżego, takiego od początku naszego, bez większych skaz na starcie. Znalazł się Mężczyzna, który kocha i dba o mnie, akceptuje taką, jaką jestem. Wiem, że nie należy on do tego pokroju ludzi, więc napawa mnie to spokojem i nadzieją na lepsze jutro, a tego najbardziej potrzebuję. Dzisiaj jestem szczęśliwa. Przemoc domowa to bardzo długi, często kilkuletni, proces podczas którego oprawca dzielnie dąży do tego byś straciła pewność siebie, by Twoja wartość zbliżyła się do zera, byś zaczęła sama wierzyć w to, że bez niego nie dasz sobie rady, że nikt już nigdy Cię nie zechce, że jesteś nikim. Najgorsze jest jednak poczucie wstydu i winy. Zupełnie niezrozumiałego, bo to przecież nie Ty powinnaś się wstydzić i to nie Ty jesteś temu winna, a on. Niestety, w dużej większości to Ty, jako ofiara, czujesz wstyd przed bliskimi, przed samą sobą. Jak to przecież mogło się zdarzyć, że spotkało to Ciebie. Coraz częściej przyklejasz do ust uśmiech, fałszywą radość, która ma zmylić wszystkich dookoła. Przecież jesteś szczęśliwa. Notorycznie ukrywasz wszelkie ślady, które mogłyby wyjawić Twoją skrzętnie ukrywaną tajemnicę. Sińce, zadrapania to codzienność. Strach przed powrotem do domu, przed wypowiedzeniem czegokolwiek. I choćbyś znała sztuki walki, choćby ktoś nauczył Cię podstaw samoobrony, to wciąż jesteś słabszą płcią. Nie tak to wszystko miało kurwa (!) wyglądać. Mówiąc "przemoc domowa" nie mam na myśli jedynie przemocy fizycznej. Istnieją bowiem cztery podstawowe formy przemocy. Być może doświadczasz którejś z nich. PRZEMOC FIZYCZNA Występuje wtedy, kiedy sprawca narusza nietykalność cielesną drugiej osoby. To wtedy, kiedy Twój mąż Bije Cię, kopie, szarpie, policzkuje, dusi, popycha, krępuje, ciągnie za włosy, szturcha itp. Nie pozwól sobie wmówić, że to niechcący, że już więcej nie będzie, że zasłużyłaś, że go sprowokowałaś. PRZEMOC PSYCHICZNA Występuje wtedy, kiedy sprawca narusza godność osobistą ofiary. To wtedy, kiedy codziennie wysłuchujesz krytyki pod swoim adresem, kiedy codziennie pod Twoim adresem lecą wyzwiska, groźby, czy szantaże. Jeśli Twój partner, mąż śledzi Cię, kontroluje Twoje wyjścia, stawia zakazy np. widzeń z Twoją rodziną czy znajomymi, to podchodzi to pod tę właśnie formę przemocy. Nie pozwól na to, porozmawiaj z kimś o tym, poszukaj pomocy. PRZEMOC SEKSUALNA Występuje wtedy, kiedy sprawca narusza sferę seksualną ofiary. Bardzo często ofiary tej formy przemocy słyszą, że musza wypełniać obowiązek małżeński. Wszelakie formy zmuszania do współżycia to przemoc seksualna. Gwałt, nakłanianie do innych praktyk seksualnych wbrew Twojej woli, głośne komentowanie Twojego wyglądu, wyśmiewanie go to też przemoc seksualna. Pamiętaj, jeśli nie chcesz, nie zgadzaj się. Nikt nie ma prawa zmusić Cię do seksu. PRZEMOC EKONOMICZNA Występuje wtedy, kiedy sprawca narusza własność ofiary lub ją zaniedbuje. Jeśli zaczyna brakować Ci pieniędzy w portfelu i nie wydałaś ich sama, jeśli partner, mąż niszczy Twoje rzeczy, bierze za Twoimi plecami pożyczki to wtedy mówimy o przemocy ekonomicznej. Jeśli jesteś w związku to wszelkie decyzje dotyczące finansowego nakładu powinny być podejmowane wspólnie. Jeśli zauważysz tę formę przemocy w swoim związku koniecznie porozmawiaj o tym z kimś zaufanym i nie cofaj się przed podjęciem właściwych kroków, by temu procederowi zaprzestać. Jeśli wciąż jesteś w toksycznym związku zrób pierwszy krok i uwolnij się. Porozmawiaj z kimś zaufanym. Jeśli nikogo takiego nie masz, napisz do mnie. Korzystając z własnego doświadczenia postaram się Ci pomóc i naprowadzić na ścieżkę ku wolności. Zapewniam Cię, że wciąż, gdzieś tam głęboko, jesteś kobietą, która zasługuje na szacunek, na spokój w dzień i w nocy, na prawdziwą miłość, na kogoś, kto o Ciebie zadba, komu w życiu nie przyjdzie na myśl, by podnieść na Ciebie rękę, kto będzie Cię kochał za to, jaką jesteś. Jesteś wartościową kobietą i nie daj sobie wmówić, że jest inaczej. 801 120 002 - Ogólnopolski Telefon dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia”. Zadzwoń, jeśli ktoś w Twojej rodzinie krzywdzi Cię – bije lub obraża. Możesz tam opowiedzieć o swojej sytuacji i dowiedzieć się gdzie szukać pomocy w Twoim otoczeniu. Podoba Ci się to, co piszę? Zostaw komentarz. Jeśli masz ochotę, pomóż mi dotrzeć do większej ilości osób, i udostępnij ten tekst. To wszystko sprawia, że to co robię, ma sens. Bądź moją osobistą motywacją do dalszego działania.
2 Comments
Ania
11/11/2020 14:22:39
Aniu, wszystko co napisałaś się zgadza... Sama przez to przechodziłam i cieszę się się bardzo, że dałam radę 😊 a Tobie życzę wszystkiego najlepszego w nowym związku. Im happy for you b***ch 😘
Reply
Leave a Reply. |
Znajdziesz mnie tu:
O bloguSamotne mamuśki są niezdarte. Wzloty, upadki, sukcesy, porażki. Samodzielne, ale nie samotne, wśród zmagań z prozą życia, dumnie kroczą przez świat trzymając za rękę swoje dzieci. Archiwum
April 2022
|