JAK Mama
  • Start
  • macierzyństwo
    • za darmo
    • Finanse
    • Z życia wzięte
    • Moim zdaniem
  • media
  • kontakt
    • O MNIE
    • współpraca

to już koniec (!), czyli dlaczego nie będę już pisała o samodzielnym macierzyństwie.

26/3/2021

0 Komentarze

 
Obraz

Nigdy nie przypuszczałam, że napiszę taki tekst. Nigdy nie przypuszczałam, że przyjdzie dzień, w którym napiszę, że to już koniec. Przez ostatnie 6 lat włożyłam w ten blog całe swoje serce. Nieskromnie przyznam, że ściągnęłam tysiące samodzielnych mam w jedno miejsce. Nie ma drugiego takiego miejsca w sieci, gdzie tyle kobiet samotnie wychowujących dzieci szuka wsparcia, inspiracji, porady, informacji. Przeżyłam wzloty i upadki, ale zawsze wracałam. JAK Mama to moje czwarte dziecko. ​Well... to nie była łatwa decyzja by napisać o tym publicznie. Jednak z racji, że zawsze pisałam prawdę, i zawsze byłam z moimi czytelnikami szczera, to nie chcę tego ukrywać i na siłę pisać tekstów o samodzielnym macierzyństwie, skoro moje jest już na końcowym etapie.

Otóż dziewczyny, zakochałam się. 

Ponad dziesięć lat w pojedynkę wychowywałam swoje dzieci. W pojedynkę dbałam o dom, dzieci, przyjemności, w pojedynkę pokonywałam przeciwności losu. Po drodze pojawiło się kilku Panów, którzy wyrażali swoje zainteresowanie moją osobą, ale ja nie byłam gotowa na mężczyznę, a tym bardziej nie wyobrażałam sobie, by ktoś obcy mógł kręcić się wokół moich dzieci.
Córka namówiła mnie do założenia konta na jednym z portali randkowych. Pełna obaw po kilku miesiącach zgodziłam się z góry zakładając porażkę.. Przecież doskonale wiedziałam, że współcześni mężczyźni szukają tylko przygód, a Ci którzy poważnie myślą o życiu już dawno są w szczęśliwych związkach.
Trzy razy usuwałam konto. To nie był mój świat. Wiele się nie pomyliłam co do szukających przygód. Koleżanki i córka namówiły mnie na jeszcze jedną próbę i...to był strzał w dziesiątkę. Napisał. Odpisałam.

Obraz

Samotny ojciec, wychowujący dwójkę dzieci (pomyślałam, że musiał trafić na jeszcze lepszy egzemplarz aniżeli ja skoro sąd przyznał mu opiekę nad dziećmi). Pierwsza rozmowa trwająca 5 godzin. WOW!  Poważnie myślący o życiu. Inteligentny. Zabawny. Szukałam haczyka, jakieś wady nie do przeskoczenia. Zaczęłam myśleć, że może szukający romansów, oszust matrymonialny, zabawniś chcący nabić swoje ego. Do czego to doprowadziła mnie dziesięcioletnia samotność. Przestałam wierzyć w mężczyzn normalnych, godnych zainteresowania.  Wciąż pełna obaw odkładałam spotkanie. Okazał się jednak nieugięty. Alez się myliłam.  Okazało się, że mamy wiele wspólnych tematów. Nasze pierwsze randki trwały siedem godzin i nie było czasu, by pomyśleć o śnie, wciąż mieliśmy nowy temat do dyskusji.

Z każdym spotkaniem odkrywałam, że jest Tym, na którego czekałam tyle lat, którego przez tyle lat sobie w swojej głowie zdążyłam wymyśleć. Lubi chodzić w koszulach, pięknie pachnie, ma zadbane dłonie, świetny z niego rozmówca, kocha dzieci, szanuje swoich rodziców, w ogóle rodzina jest dla niego bardzo ważna, uwielbia czytać i kocha muzykę, jest pracowity i cudownie przytula. 
Pokochał mnie taką, jaką jestem. Nie przeszkadza mu, że mam dziurawą brodę, że podczas PMS potrafię wzruszać się o byle gówno, że usypiam na filmie już po pięciu minutach, że dużo piszę, że jestem zboczona (!), że mam nadprogramowe kilogramy,  że uwielbiam czarny kolor podczas gdy on woli jasne, że jestem baaardzo tolerancyjna i baaardzo otwarta na świat. 
Jesteśmy już na takim etapie, w którym planujemy wspólną przyszłość. Nauczeni tym, co do tej pory ofiarował nam los, doświadczeni złymi wyborami, zranieni, na nowo budujemy stabilny związek dla nas, stabilną rodzinę dla naszych dzieci.
Każdej z Was życzę, by spotkała na swojej drodze kogoś tak cudownego, ciepłego, szczerego. Już dawno nie czułam czegoś podobnego. Nie wiem, czy to dlatego, że to w końcu TO prawdziwe uczucie, czy doświadczenie życiowe nauczyło nas prawdziwie kochać i dawać z siebie więcej. 

Najsłodszym miodem na moje serce jest kontakt moich dzieci z moim mężczyzną. Jeszcze nigdy  nie widziałam tak uradowanych chłopców, pytających kiedy znowu się spotkamy, kiedy razem zamieszkamy. Już dawno nie widziałam takiej córki, która mimo, że sama jest już dorosłą, młodą kobietą, to cieszy się, że będzie miała takiego ojczyma. Wzruszam się (bez łzowo, bo przecież nie mogę okazać swoich emocji)kiedy widzę ich razem. Mi chyba też źle budowanie więzi z jego dziećmi nie idzie. Radość dzieciaków najcenniejsza.

Nie, nie odejdę na zawsze, całkowicie. Pisanie to moje życie, nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez zrzucania swoich myśli na klawiaturę, kartkę papieru. Mój blog przejdzie jednak pewnego rodzaju transformację. Będę miała szersze pole do wyboru tematów. Nadal jednak będę wspierać Samotne Matki całym swoim sercem nadal będę stała w pierwszym szeregu w walce o lepsze jutro dla nich i ich dzieci. 


Czy pozbyłam się obaw? Absolutnie nie. Wciąż mam obawy, że możemy coś spierdolić i najbardziej będą na tym cierpiały nasze dzieci, a tak wiele już przeszły. Patrząc jednak na nasze zaangażowanie, szczere podejście, wspólne uczucie, wiem, że ryzyko tego jest bardzo minimalne. Cieszę się jednak, że zaryzykowałam, choć jeszcze półtorej roku temu zarzekałam się, że już żaden mężczyzna nie zagości w moim życiu, że jest mi dobrze samej, że ze wszystkim dam sobie radę. I wiecie co? 
Teraz jest mi dobrze. Naprawdę dobrze. Nadal daję rada ze wszystkim sama (ok, techniczne sprawy już całkowicie oddałam w Jego ręce :P ), choć wiem, że obok mnie jest Ktoś gotowy do tego, by wspólnie ze mną pchać wózek zupełnie nowych doświadczeń życiowych. Jestem szczęśliwa, że kiedy jest mi smutno mogę wtulić się w ramiona, które dają mi poczucie nie tylko bezpieczeństwa, ale i nadziei na piękne życie w zgodzie, szacunku i  miłości w nieco zwariowanym świecie. ​


Warto przeczytać
​
Samotna matka szuka miłości i wsparcia, nie sponsoringu
Samotna matka też może żyć w dobrobycie​
Masturbuj się a poczujesz pewność siebie !!!
0 Komentarze



Odpowiedz


    Znajdziesz mnie tu: 

    O blogu

    Samotne mamuśki są niezdarte. Wzloty, upadki, sukcesy, porażki. Samodzielne, ale nie samotne, wśród zmagań z prozą życia, dumnie kroczą przez świat trzymając za rękę swoje dzieci.




    zBLOGowani.pl

    Archiwum

    Kwiecień 2022
    Marzec 2021
    Styczeń 2021
    Listopad 2020
    Październik 2020
    Sierpień 2020
    Lipiec 2020
    Kwiecień 2020
    Luty 2020
    Grudzień 2019
    Listopad 2019
    Wrzesień 2019
    Sierpień 2019
    Lipiec 2019
    Czerwiec 2019
    Kwiecień 2019
    Marzec 2019
    Styczeń 2019
    Październik 2018
    Wrzesień 2018
    Lipiec 2018
    Czerwiec 2018
    Maj 2018
    Kwiecień 2018
    Luty 2018
    Styczeń 2018
    Październik 2017
    Wrzesień 2017
    Sierpień 2017
    Lipiec 2017
    Czerwiec 2017
    Marzec 2017
    Luty 2017
    Styczeń 2017
    Grudzień 2016
    Listopad 2016
    Październik 2016
    Wrzesień 2016
    Sierpień 2016
    Lipiec 2016
    Czerwiec 2016
    Maj 2016
    Kwiecień 2016
    Marzec 2016
    Luty 2016
    Styczeń 2016
    Grudzień 2015
    Listopad 2015
    Październik 2015
    Wrzesień 2015
    Sierpień 2015
    Lipiec 2015


    Kanał RSS


Obraz
Obraz
​© COPYRIGHT 2015. WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE.
  • Start
  • macierzyństwo
    • za darmo
    • Finanse
    • Z życia wzięte
    • Moim zdaniem
  • media
  • kontakt
    • O MNIE
    • współpraca