Można śmiało powiedzieć, że wiele się nauczyłam podczas dziewięciu lat samodzielnego rodzicielstwa. Do tej pory nie udało mi się uporządkować wszystkiego na tip top. Wciąż mam kilka sytuacji, z którymi wciąż się zmagam, nie potrafię zrozumieć, pokonać. Nauczyłam się jednak kilku kwestii, które ułatwiają mi życie. Jestem przekonana, że i Ty, jako samodzielna mama, masz takie lekcje za sobą, albo właśnie ich doświadczasz. . I nie, nie chcę narzekać, przekomarzać się, czy nasza rola jest ważna, czy też nie. Przeczytaj i sama zdecyduj, czy też takie lekcje przydadzą Ci się w życiu, a może masz już je za sobą. Zaakceptuj to, co jest Czy planowałaś być samotną mamą? Jeśli Twoja historia jest podobna do mojej, bycie samotną mamą nie było w planie. Większość ludzi nie chce w pojedynkę wychowywać dziecka. Każda planuje pełną rodzinę, z cudownym człowiekiem u swojego boku. Chyba, że była ich to świadoma decyzja i wybór, by zostać samodzielną mamą. Nie ważne, jakie były początki, ale każda z nas znalazła się na tej samej ścieżce życia. Osobiście walczyłam z tym dość długo. Nie takie miało być moje życie. Jestem planistką, a to nie miało nic wspólnego z moimi planami. Co do cholery powinnam teraz zrobić? Zauważyłam jednak, że im szybciej pogodzę się z tym, co jest, tym szybciej będę mogła wrócić do normalnego życia, będę mogła wypracować nowe cele. I wiesz co? Ponowne planowanie wcale nie jest takie złe. Próbowałam również zaakceptować fakt, że mój były mąż ma nową rodzinę i dla niej nasza córka była zepchana na drugi plan. Nie rozumiem do tej pory, dlaczego to było takie trudne do zrobienia. Nauka akceptacji, że tak jest, i że nie mogę nikogo zmienić pomogła. Zamiast użalać się nad tym, dlaczego dziecko kolejne wakacje nie widzi ojca czy też nie otrzymuje telefonu z życzeniami przerzuciłam energię w naukę moich relacji z dziećmi, budowanie naszego małego, ciepłego świata. Próbowałem też zaakceptować fakt, że mój związek z rodzicem był taki trudny. Stoczyłem nieustanną bitwę w głowie - nie rozumiem, dlaczego to było takie trudne. Ale uczenie się, że tak jest i że nie mogę zmienić nikogo, naprawdę pomogło. Zamiast tego wkładam energię w pracę nad tym, jak najlepiej zarządzać relacjami z rodzicami z mojej strony. I przestałem marzyć, żeby mój były zmienił jego sposób postępowania. Nie martw się tym, co myślą ludzie Na początku był wstyd. Tak, wstydziłam się tego, że zostałam sama z dziećmi. Myślałam wtedy, że ludzie patrzą na mnie z góry i myślą, że mam to, na co zasłużyłam bo na pewno jest ze mną coś nie tak. Czułam wstyd, że zawiodłam. Czytałam okropne komentarze na temat samotnych mam. Obraz samotnej matki kojarzyły mi się z nieszczęśliwą, zaniedbaną kobietą, która ledwo wiąże koniec z końcem. W końcu zrozumiałam, że ludzie będą gadać. Zaczęłam poznawać coraz więcej samotnych mam i doszłam do wniosku, że jesteśmy tak naprawdę ZAJEBIŚCIE NIESAMOWITE. Historie niektórych kobiet są wręcz niesamowite. I mogą ludzie mówić, co chcą, ale trzeba być naprawdę silną kobietą, by wyrwać się z toksycznego związku i równie silną, by przeżyć samo rozstanie. Spotkałam na swojej drodze wiele samotnych kobiet i wszystkie one miały niesamowite cechy, które mogą wynikać właśnie z bycia samotną matką. Teraz to wiem i czuję się zaszczycona, że jestem samotną matką i naprawdę nie obchodzi mnie to, co inni myślą o mnie. Znam swoją historię i wiem, że dzięki tej właśnie decyzji moje dzieci są zdrowe i szczęśliwe. To jest najważniejsze. Zmniejsz swoje oczekiwania Wszystko staje się inne, kiedy zostajesz samodzielną matką. Stajesz się pojedynczym ogniwem i nie możesz być wszędzie, zrobić wszystko, być wszystkim i każdym. Szybko nauczyłam się, że muszę zwolnić tempo, że nie mogę od siebie oczekiwać tego wszystkiego. Dzięki temu moje poczucie winy, że czegoś nie zrobiłam, że kogoś zawiodłam, że czegoś nie potrafiłam, zmalało, a moje życie stało się lżejsze. Uwierz mi, nie ma nic złego w tym, że od czasu do czasu Twoje dzieci będą musiały zjeść na obiad płatki, bo jesteś zmęczona. Nic się nie stanie, jeśli dom nie będzie nieskazitelnie czysty. Absolutnie nic się nie stanie, jeśli nie będzie Cię stać na naukę pływania. Przecież sama możesz ich tego nauczyć. Najważniejsze, żeby dzieci były szczęśliwe, i Ty też. Zmniejsz swoje oczekiwania, nie próbuj być idealna i bądź dla siebie miła. Pozbądź się bagażu Był moment, kiedy chciałam ponownie się zakochać. Nie chciałam być sama. Przyznam nawet, że skorzystałam z kilku portali randkowych. Niestety, mój tok myślenia od razu skazywał mnie na porażkę. Wciąż zastanawiałam się, kto będzie chciał mnie poznać, jeśli mam dzieci? Co prawda po pewnym czasie poznałam kogoś, spotykałam się, ale zawsze kończyło się to podobnie. Jednak dzieci były przeszkodą. Dzisiejsi mężczyźni wolą bardziej "łatwe" związki. Długo o tym myślałam. Stwierdziłam, że to nie jest mój problem. Przecież dzieci to największe moje szczęście a taki gość jest po prostu nieodpowiedzialny i nie szuka prawdziwego uczucia więc nie jest wart mojego najmniejszego zainteresowania. Wiem jednak, że są związki, które są silniejsze od poprzednich a nowy partner akceptuje dziecko z poprzedniego związku i jest naprawdę cudownym "wujkiem". Życzę takiej miłości każdej samodzielnej mamie. Więc proszę nie myśl, że masz bagaż. To określenie oznacza negatywne doświadczenia z przeszłości. Dzieci takimi na pewno nie są. Pamiętaj jesteś w pakiecie i jeśli ktoś nie akceptuje jej części to nie akceptuje tak naprawdę całości. Nie bój się prosić o pomoc Czasami musisz poprosić o pomoc. Przez większość jednak czasu udajemy, że wszystko jest w porządku tylko dlatego, ze nie chcemy prosić o pomoc. Czasami boimy się, że ktoś nam jej odmówi, pomyśli, że jesteśmy słabe. Wszyscy jesteśmy ludźmi, którzy starają się , jak najlepiej. Niektórzy mniej, inni więcej. Mimo wszystko musisz uwierzyć, że proszenie o pomoc nie jest niczym strasznym i wcale nie oznacza, że jesteś słaba. Ludzie naprawdę są pomocni, czasami jednak nie wiedzą, że Ty tego potrzebujesz. Zrób pierwszy kro. Porozmawiaj. Spotykaj się z innymi samodzielnymi mamami Takie spotkania maja o wiele więcej korzyści, niż Ci się to może wydawać. Sama wiem, ile mi takie spotkania pomogły. Teoretycznie pchamy ten sam wózek, a jednak każda inaczej radzi sobie z konkretnymi sytuacjami. Takie znajomości, pielęgnowanie tych kontaktów może bardzo pomóc. Wsparcie emocjonalne i pomoc praktyczna to nie jedyne plusy. Zmienia się sposób myślenia, bo wiesz, że nie jesteś sama, a każda kobieta mado zaoferowania coś niesamowitego. Miej czas dla siebie Czujesz się winna, że siedzisz tutaj z nami a twoje dzieci są w domu? No może kiedyś i bym się czuła winna. Ale to taka nasza słabość, jako samodzielnych mam - czuć się winną za wiele rzeczy. Za to, że nasze dzieci nie mają pełnej rodziny, że kolejne wakacje nie udało się wyjechać nad morze, że cały tydzień musza zostawać w świetlicy szkolnej, że musisz iśc w weekend do pracy. Pomimo to musisz znaleźć czas dla siebie. Często myślisz, że nie możesz, bo dzieci Cię potrzebują. Wiedz jednak, bo ja już to wiem, że bycie samodzielną matką to cholernie ciężka praca i musimy mieć czas na to, by się zrelaksować, odświeżyć umysł, nabrać nowych spostrzeżeń, zadbać o swoje zdrowie. I wiesz co się stanie, jeśli z tego wszystkiego skorzystasz? Wrócisz do swoich dzieci wypoczęta, z naładowanymi bateriami, obdarzona większą cierpliwością. Po tym wszystkim będziesz po prostu lepszą matką. Spróbuj! A Ty jakiej lekcji zdążyłaś się nauczyć podczas swojego samodzielnego macierzyństwa? MOŻE CI SIĘ SPODOBAĆ STOP dyskryminacji samotnych matek Blaski i cienie samotnego macierzyństwa Po co mi facet Jak samotna matka wylądowała u Prezydenta BĄDŹ MOJĄ OSOBISTĄ MOTYWACJĄ
Podoba Ci się to, co piszę? Zostaw komentarz. Jeśli masz ochotę pomóż mi dotrzeć do większej ilości osób i udostępnij ten tekst. To wszystko sprawia, że to co robię, ma sens. Bądź moją osobistą motywacją do dalszego działania.
1 Komentarz
2/2/2020 15:15:38
Samotne macierzyństwo wywraca życie do góry nogami, zmienia priorytety i wymaga wiele, ale nie ma rzeczy niemożliwych. Ja sama zastanawiałam się czy sobie poradzę, ale po głębszym zastanowieniu zrozumiałam, że mając męża u boku i tak byłam samodzielną matką, tyle że dwójki dzieci, w tym bardzo już dorosłego "syna" w postaci męża. I co się zmieniło? Wiele, ale przede wszystkim teraz jestem odpowiedzialna za dwie osoby, siebie i córkę, a nie za trzy jak do tej pory.
Odpowiedz
Odpowiedz |
Znajdziesz mnie tu:
O bloguSamotne mamuśki są niezdarte. Wzloty, upadki, sukcesy, porażki. Samodzielne, ale nie samotne, wśród zmagań z prozą życia, dumnie kroczą przez świat trzymając za rękę swoje dzieci. Archiwum
Kwiecień 2022
|