JAK Mama
  • Start
  • macierzyństwo
    • za darmo
    • Finanse
    • Z życia wzięte
    • Moim zdaniem
  • media
  • kontakt
    • O MNIE
    • współpraca

Samotna matka choruje, czyli armagedon na dziesięciu kółkach

10/1/2017

1 Komentarz

 
Obraz

Kiedy składasz życzenia samotnej matce życz jej zdrowia, przede wszystkim zdrowia. Bo jak już to zdrowie ma, to i inne sprawy oporządzi. Kiedy upada na zdrowiu, w domu zaczyna panować istny armagedon. Po drugim dniu gorączki otwierasz oczy i nie poznajesz własnych czterech kątów. Dzieci jakieś takie szczęśliwsze, wokół jakby tak kolorowiej. Jak wyglądają takie dni? No właśnie...

REKLAMA

Zaczyna cię coś brać. Już wiesz doskonale, co to oznacza. Będzie (nie)wesoło. Dochodzisz do domu, sprzątasz resztami sił, już za wczasu więcej, bo wiesz, że to całkiem dobra alternatywa na dni niemocy. Dokańczasz bądź też nie. Padasz. Jedna herbata z miodem, druga, dziesiąta, do tego kilka tabletek przeciwgorączkowych na dzień. Nie dajesz rady. Śpisz z zimna na przemiennie budząc się zlana potem. Sterta prania rośnie, w zlewie też jakby więcej naczyń, choć zmywarka obok działająca stoi. Nie wiem, może na pokaz, może się boją używać. Różne fobie dotykają ludzi. Dzieci śpią. Jakoś usnęły, nie za bardzo wiesz jak, ale wydawało ci się, że trwa to wieki.

Może i jesteś szczęściarą i ktoś obok ci pomoże. Ja jestem szczęściarą. Mam znajomych, rodzinę, które oferują pomoc, ale staramy się liczyć tylko na siebie. Także mam 15-latnią córkę - anioła. Nie umieramy z głodu, można przejść z salonu do ubikacji, chłopcy wiedzą co mają robić, i ma kto przy mnie być. W tych momentach myślę o wszystkich tych mamach, które mają młodsze dzieci nikogo wokół do pomocy. Czapki z głów dla tych mam, które nieszczęśliwie chorują na chorby przewlekłe, są niepełnosprawne bądź też cierpią na choroby nieuleczalne. Podziwiam.

Jak można chorować w takim momencie? Jak można pozwolić sobie na trzy dniowe łóżkowanie? Taka mama musi być silna potrójnie. Musi ogarnąć dzieci, dom i siebie podczas, gdy jej ciało całkowicie odmawia posłuszeństwa. Chwile rumoru, kiedy głowa pęka nie ustanie, bo nawet upominać dzieci się nie chce, nie ma się sił. Do tego ciągły strach by nie wydarzyło się nic naszym pociechom. Dlatego przedstawię wam kilka sprawdzonych, z dawnych lat, pomysłów, jak taką chorobę przetrwać bez większego szwanku.

Przede wszystkim pomyślmy o jedzeniu. Jeśli zostaje coś z obiadu, zamroźmy to. takie jedzenie to zbawienie. Domowe, czyli najzdrowiej jak się da, i nie trzeba godziny stać przy kuchence a dzieci będą najedzone. Nie przejmuj się porządkiem w domu. Po prostu odrzucaj wszelkie zapowiedzi wizyt, masz prawo nie zmyć kurzu czy nie zrobić prania z dnia na dzień. To naprawdę nie ucieknie. Zabezpiecz w miarę pokój na taką ewentualność. Wiem, co mówię. U mnie zawsze była to mój salon. Zabawki były dostępne, telewizor też. Drzwi zamknięte, by nikt nie mógł wejśc a i dzieci przez przypadek nikomu nie otworzyły. Miej pod ręką hektolitry wody, którą możesz uzupełniać butelki dzieci a nie będzie potrzeby wychodzenia z łóżka za każdym razem, kiedy dziecku zachce sie pić. Miej również jakieś przekąski, do głównych posiłków trzeba będzie niestety wywlec się z łoża.  Warto, naprawdę. W czasie osłabienia organizmu nigdy nie wiesz, kiedy przymknie ci się oko. Ważne wtedy, by dzieci były jak najbardziej bezpieczne.

A może masz zaprzyjaźnioną sąsiadkę, która przyjdzie na chwilę, zabierze dzieci na plac zabaw. Być może potrafisz dogadać się z ojcem dziecka i na ten czas to on przejmie nad nimi opiekę. Pomysł jest idealny, ty się wykurujesz a dzieci spędzą więcej czasu z ojcem.
Uwierzcie jest wiele mam, które takiej możliwości nie mają i muszą sobie radzić same. Nie krytykujmy więc tylko spróbujmy doradzic i pomóc.

​Jeśli masz jakiś pomysł, byłaś w takiej sytuacji bądź też wygląda to zupełnie inaczej napisz to w komentarzu pod tekstem. Będzie on nie tylko inspiracją dla innych ale także kopniakiem do dalszego działania dla mnie.

Warto przeczytać
  • Gwarantuję, nigdy nie powiesz sobie dość
  • Sukces zawodowy, czyli jak pogodzić samotne wychowanie z pracą
  • Macierzyństwo bez ściemy

REKLAMA
1 Komentarz
Malwina
10/1/2017 06:08:44

Ja nie mam czasu na chorowanie, niestety dopada mnie często albo przeziębienie albo grypsko tylko że w pracy nie mam możliwości wziąć L4 a w domu opieka nad dwulatkiem nie daje możliwości polezenia w łóżku choćby na chwilę. Więc gdy jest już poważnie antybiotyk, leki od gorączki i do pracy:( taki urok pracy na umowę zlecenie..

Odpowiedz



Odpowiedz


    Znajdziesz mnie tu: 

    O blogu

    Samotne mamuśki są niezdarte. Wzloty, upadki, sukcesy, porażki. Samodzielne, ale nie samotne, wśród zmagań z prozą życia, dumnie kroczą przez świat trzymając za rękę swoje dzieci.




    zBLOGowani.pl

    Archiwum

    Kwiecień 2022
    Marzec 2021
    Styczeń 2021
    Listopad 2020
    Październik 2020
    Sierpień 2020
    Lipiec 2020
    Kwiecień 2020
    Luty 2020
    Grudzień 2019
    Listopad 2019
    Wrzesień 2019
    Sierpień 2019
    Lipiec 2019
    Czerwiec 2019
    Kwiecień 2019
    Marzec 2019
    Styczeń 2019
    Październik 2018
    Wrzesień 2018
    Lipiec 2018
    Czerwiec 2018
    Maj 2018
    Kwiecień 2018
    Luty 2018
    Styczeń 2018
    Październik 2017
    Wrzesień 2017
    Sierpień 2017
    Lipiec 2017
    Czerwiec 2017
    Marzec 2017
    Luty 2017
    Styczeń 2017
    Grudzień 2016
    Listopad 2016
    Październik 2016
    Wrzesień 2016
    Sierpień 2016
    Lipiec 2016
    Czerwiec 2016
    Maj 2016
    Kwiecień 2016
    Marzec 2016
    Luty 2016
    Styczeń 2016
    Grudzień 2015
    Listopad 2015
    Październik 2015
    Wrzesień 2015
    Sierpień 2015
    Lipiec 2015


    Kanał RSS


Obraz
Obraz
​© COPYRIGHT 2015. WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE.
  • Start
  • macierzyństwo
    • za darmo
    • Finanse
    • Z życia wzięte
    • Moim zdaniem
  • media
  • kontakt
    • O MNIE
    • współpraca