Kiedyś często udzielałam się na stronach poświęconych wychowaniu dzieci. Nie dlatego,że jestem ekspertem. Absolutnie. Nie będę nim nigdy, nawet po kilkunastu latach praktyki w temacie. Udzielałam się dla zasady. Nie mogę znieść intelektualnych ideałów, mimo wszystko, jakby pod publikę. Często Matki Polki podważały moje zdanie, tak jakby z góry ustalone było, że moje metody wychowawcze i mój pogląd na świat moich, jakby nie patrzeć, dzieci jest zupełnie do bani. Nic bardziej mylnego. Teraz już wiem, że to one pogubiły się w swej doskonałości. Ja nie krytykuję, choć wiele spraw poprowadziłabym zupełnie innymi metodami. Ale nie o to chodzi. Przecież każdy może mieć swoje zdanie i każdy wychowuje swoje dzieci według swoich przekonań. I dopóki nie wiąże się to z przemocą, czy gwałceniem praw dziecka, wszystko jest w porządku. Jednym z dość kontrowersyjnych tematów poruszanych na forach czy też blogach poświęconych dzieciom i rodzinie, jest opieka starszego rodzeństwa nad młodszym. Niby jak długo można się rozwodzić na ten temat? Oj, uwierzcie długo. Ok, dzieci są rodziców tego nikt nie kwestionuje, to oni sprawują pieczę nad jego bezpieczeństwem, wychowaniem, rozwojem emocjonalnym i fizycznym. Czasami jednak zdarza się tak, że potrzebujemy skorzystać z pomocy starszych dzieci. Nie jestem zwolenniczką zbyt dużego obciążania starszych dzieci opieką i obowiązkami nad młodszymi. Osobiście nie wyobrażam sobie, by moja Ola siedziała z chłopcami po 8h dziennie pięć raz w tygodniu, ale nie krytykuję osób, które muszą tak robić, by żyć. Szczególnie jest to spotykane, a nawet nieuniknione w niepełnych rodzinach. Czy zasługuje to na potępienie? Czy można wieszać psy na tych matkach, które zostawiają starsze dzieci z młodszymi? Nie, na pewno nie.
Ja osobiście zostawiam moją córkę z chłopcami. Oczywiście przestrzegam pewnych zasad, ale nie widzę w tym nic złego. Moje proste, nie do złamania zasady:
Moja Ola też nie ma nic przeciwko, by opiekować się chłopcami. Czasami się zdarza, że nie chce, wtedy z nimi nie zostaje. Powiem tak, śladów na jej psychice opieka nad chłopcami nie zostawiła, o czym świadczyć może fakt, że sama zaproponowała mi swoją pomoc, kiedy za dwa lata pójdzie do college'u. Jest rezolutna, odpowiedzialna i nie widzi problemu w takiej formie pomocy. Często nawet krytykuje swoich rówieśników, którzy nie chcą zostać ze swoim rodzeństwem.
0 Comments
Your comment will be posted after it is approved.
Leave a Reply. |
Znajdziesz mnie tu:
O bloguSamotne mamuśki są niezdarte. Wzloty, upadki, sukcesy, porażki. Samodzielne, ale nie samotne, wśród zmagań z prozą życia, dumnie kroczą przez świat trzymając za rękę swoje dzieci. Archiwum
April 2022
|