Wieczorami, kiedy moje dzieci smacznie już sobie śpią i śnią o swoich ulubionych dinozaurach, zasiadam wygodnie w salonie, na sofie w różnych odcieniach brązu i myślę. A że lubię myśleć, przemyślać, gdybać, to czasami wychodzę z ciągu po kilku dobrych godzinach. Na ogień idą najnowsze wydarzenia, zdarzenia z przeszłości i wyobrażenia przyszłości. Kobiety z jajami, faceci bezpłciowiNie wiem, czy jestem jedyna, ale mam nieodparte wrażenie, że świat pomylił ludziom płcie. W dzisiejszym świecie to kobiety mają większe jaja, a niektórzy faceci zachowują się, jak przysłowiowe "pizdy". Jako przedstawicielka niby tej słabszej płci, mogę stwierdzić, że osobiście pasuje mi taki charakter, że potrafię sobie poradzić, że nie potrzebuję facet, choć wiadomo, że lepiej byłoby, gdyby był, by przeżyć. Natomiast boli mnie fakt, że dookoła nie ma już prawdziwych mężczyzn. Jak dzisiaj pamiętam obrazki z dzieciństwa, gdzie moja mama, jadąc autobusem, nigdy nie musiała stać, bo zawsze jakiś mężczyzna ustąpił jej miejsca. Pamiętam również, że zawsze była przepuszczana w drzwiach,a kiedy wracała ze sklepu obładowana zakupami, to przechodzący obok sąsiad nie przeszedł obojętnie i zawsze pomógł wnieść zakupy pod drzwi. Bo fajnie, kiedy jest równouprawnienie, ale to nie zwalnia facetów z obowiązku bycia facetami a nie babami. Żywność prawie idealnaNie można było poszaleć na zakupach, to fakt. Brało się, co było. Nie wiem jednak, dlaczego, ale jedzenie było mniej szkodliwe. Nie musiało wyglądem przypominać wymogów UE, za to smak był nie do zapomnienia. Nie było słodyczy, więc mamy same robiły dzieciom słodkości. Wiadomo, ciągle było to kaloryczne i być może w jakimś stopniu niezdrowe, ale zawsze człowiek wiedział, co jest w środku. Mięso jadło się od święta, za to więcej warzyw i owoców. Jedyną słodyczą, którą można było kupić, była wata cukrowa z "półsyrenki". Mleko dostawało się pod drzwi, prosto z mleczarni. Rolnicy i rzemieślnicy byli bardziej rozchwytywani, bo każdy chciał mieć swojskie jajko, mleko, czy ziemniaki. Teraz wszystkiego jest pod dostatkiem, a jedzenia marnuje się tyle, że można by za to wykarmić jeden kraj! Dziecięcy światDzieci były nieco inne. Rodzice nie kupowali nam wszystkiego, co chcieliśmy, a coza tym idzie, szanowaliśmy zabawki i przez kilkanaście dobrych lat, z reki do ręki, przekazywaliśmy naszą kochaną, szmacianą lalę.Nie musieliśmy chodzić z uwiązanym telefonem a wołanie mamy na obiad przez okno można było usłyszeć na drugim końcu osiedla. Dzieci się spotykały, bawiły. Jeden dzień się kłóciły, drugi znowu wspólnie wymyślali zabawy. Dorośli nie rozwiązywali za nas konfliktów. Nauczyciel, ksiądz, sąsiadka czy też pani ze spożywczaka byli otoczeni szacunkiem i żadnemu dziecku nie przyszło do głowy, by próbować choćby pyskować. Poza tym dzieci były dziećmi. Mniejszy strach o jutroKiedy w Polsce był stan wojenny, było dość niebezpiecznie, to fakt. Ale o tym wszyscy wiedzieli, wiedzieli gdzie i za co może spotkać ich kara. I choć często była ona nie adekwatna do czynu, to jednak wszyscy się tego spodziewali. W dzisiejszych czasach już nie wiesz. Nie wiesz, czy idąc do sklepu ktoś nie będzie chciał oddać swego życia w imię jakieś religii, czy komuś nie spodoba się twój styl i zostaniesz zmaltretowany. Dzisiejsze dzisiaj jest o wiele bardziej niebezpieczne. Murzynek bambo był dla nas przyjaznym określeniem naszego rówieśnika z ciepłych krajów, a nie obiektem nienawiści i wyszydzeń. Idąc tym samym tropem, murzynek bambo nie obraziłby się za to tak, jak dzisiaj, wsadzając cię do pudła za rasizm. Dzieciaki czytały wartościowe książki, a wolny czas spędzali z dala od pudła telewizyjnego, które stawało się atrakcją codziennie, o 19-tej, kiedy leciała dobranocka oraz w niedzielny poranek, by móc obejrzeć "Teleranek". Zwykła guma, piłka, kapsel czy też butelka okazywały się niezbędnymi do wspólnych zabaw. Wolność czasuTo, że w sklepie towaru było brak, nie oznaczało, że brakowało pieniędzy. Kasa była. I ludzie żyli inaczej. Nie było przepychu. W niedzielę czuć było, że to niedziela, w sobotę, że sobota. Dzisiaj każdy dzień tygodnia wygląda bardzo podobnie. Był czas na odwiedziny, wspólne prywatki, spotkania rodzinne. Teraz jesteśmy tak zafascynowani robieniem pieniędzy, wspinaniem się po szczeblach kariery zawodowej, że często odizolowujemy się od świata, rodziny, znajomych czy też przyjaciół a portale społecznościowe zastępują nam to wszystko. A kiedy okazuje się, że chciałbyś jednak zorganizować jakiegoś grilla czy też spotkanie, że wokół nikogo nie ma, a jeśli jacyś zostali, to właśnie są bardzo zajęci. I właśnie dlatego wysiadam. Wysiadam, bo dla mnie to przewrócenie do góry nogami tego, do czego zostałam przyzwyczajona, tego,w czym zostałam wychowana. Tylko nasuwa się pytanie, czy to świat przewrócił się do góry nogami, czy to ja nie potrafię nadążyć za nieuniknionym?? A Ty?? Wysiadasz ze mną czy lecisz dalej?
5 Komentarze
Mirek Jędras
4/4/2016 19:06:34
I bardzo dobrze, że mężczyźni i kobiety nie chcą być dłużej wciskani w tradycyjne cechy czy role społeczne. Poza tym osobiście jestem chyba największym w tym kraju przeciwnikiem savoir-vivre'u w relacjach damsko-męskich i staram się przekonać mężczyzn, żeby przestali być damskimi podnóżkami i sługusami. Uprzejmość owszem, ale taka sama dla wszystkich, niezależnie od płci. Za płeć nic się nie powinno należeć. A kto uważa inaczej, jest niemoralny i na swój sposób zepsuty, żeby nie powiedzieć pozbawiony kompletnie empatii. Po prostu, ja i wielu innych mężczyzn nie odnajdujemy w tych gestach żadnej przyjemności, nie czujemy się podbudowani tym, że robimy z siebie damskich służących. Już nawet nie chodzi o to całe równouprawnienie, ale o jakąś elementarną sprawiedliwość. A, że to się zmienia, to bardzo dobrze, że panowie wreszcie się przebudzili, znają swoją godność i potrafią o nią walczyć. Wy kobiety chciałybyście mieć wyłączne prawo do emancypacji i wyzwalania się z kolejnych okowów patriarchatu, ale mężczyznom tego samego odmawiacie. Coś Pani powiem, gdybym był pewny, że nie zostanę społecznie napiętnowany, czy nazwany chamem, przestałbym się zachowywać jak "dżentelmen" od zaraz.
Odpowiedz
JAK Mama
4/4/2016 21:17:06
Dobrze, że zgadzamy się w kilku kwestiach. W kilku następnych wcale nie musimy. Przyjemnego wieczoru życzę Panu.
Odpowiedz
Mirek Jędras
8/4/2016 09:31:06
Ależ oczywiście. Tylko proszę pamiętać, że takie poglądy bynajmniej nie świadczą źle o mnie i o mężczyznach... Choć mam do siebie żal, że nie mam w sobie tyle siły i odwagi, żeby pokazać tym gestom ostentacyjnie trzeci palec :)
Odpowiedz
Gość
6/8/2016 15:42:55
Mirek Jędras nie masz w sobie siły i odwagi mówisz.. Kwintesencja braku jaj.
Odpowiedz
Mirek Jędras
14/8/2016 15:11:54
Wiedz, że mnie tym stwierdzeniem nie uraziłeś. Mało tego, jestem wręcz dumny, że nie jestem "tradycyjnym facetem z jajami". Bo przede wszystkim jestem człowiekiem, mężczyzna to tylko płeć i nic więcej. Kobieta to też tylko płeć i żadna szczególna zasługa, za którą należy się przepuszczanie w drzwiach czy całowanie rączek i ustępowanie miejsca... Twój komentarz zostanie opublikowany po jego zatwierdzeniu.
Odpowiedz |
Znajdziesz mnie tu:
O bloguSamotne mamuśki są niezdarte. Wzloty, upadki, sukcesy, porażki. Samodzielne, ale nie samotne, wśród zmagań z prozą życia, dumnie kroczą przez świat trzymając za rękę swoje dzieci. Archiwum
Kwiecień 2022
|