Naszło mnie tak po dzisiejszej rozmowie z dawno niewidziana znajoma, która w międzyczasie została samotna matka. Powiedziała: „żyję tylko dla swojej córki". Niby wszystko w porządku, niby jest tak, jak powinno być. Mimo wszystko jest źle, nie tak powinno być. Złe dla dziecka, złe dla matki. Rodzice, którzy stawiają w centrum swoje dzieci, narażają się na rozterki emocjonalne. A jeśli dziecko jest wychowywane przez jednego rodzica, grozi to zbyt bliskimi relacjami, które mogą zakłócić naturalny porządek w przyszłości. Nie myślcie o mnie źle. Moje dzieci są najważniejszymi osobami na tym świecie. Nie wyobrażam sobie bez nich życia i jestem w stanie zrobić dla nich wszystko. Zrobić wszystko nie oznacza, by nie żyć dla siebie. Kiedy dzieci są najważniejszymi osobami na świecie, to wcale nie oznacza nie mieć czasu dla siebie i siebie właśnie spychać na drugi tor.
Wiadomo, każda ma inna sytuacje, ale ja staram się mieć cos z życia tylko i wyłącznie dla siebie. Wyjdę do znajomej na kawę, lampkę wina. Pójdę spokojnie na zakupy. Idę bez wyrzutów sumienia do pracy. Potrafię nawet zamknąć się w pokoju, by napisać sobie artykuł bądź tez stworzyć jakiegoś mema. I nie płaczę po nocach, ze w tym momencie moje dzieci były pozbawione matczynej opieki. I nie tnę się z powodu zostawienia dzieci pod opieka kogoś z rodziny bądź tez dobra koleżanka. Tak, wszystko jest w najlepszym porządku. A co z dziećmi? Przyznam, że całkowicie w porządku. Czuja się dobrze i zawsze są w jednym kawałku. Nie mają depresji, nie popadają w jakieś niezrozumiale stany emocjonalne, nie mają pretensji. Przede wszystkim jednak wielu rzeczy potrafią się nauczyć. Tak, tak, uczą się podczas każdej minuty mojej nieobecności. Przede wszystkim uczą się swojego własnego świata. Wiem, że dopiero w takich sytuacjach będą potrafiły nauczyć się radzenia sobie z trudnymi sytuacjami bez mamy. Tak właśnie uczę dzieci prawdziwej niezależności, a jeśli do tego dołącza nasze godzinne rozmowy, to sukces murowany. Bardzo ważne dla mnie jest, by dzieci widziały we mnie kobietę pewną siebie, radosna, cieszącą się choćby z wieloletniej znajomością, pracy czy pisania bloga. Chce, by wiedziały, że trzeba walczyć o swoje zainteresowania do końca, bo tylko w ten sposób człowiek będzie szczęśliwy. To szczęście przechodzi na dzieci a szczęśliwe dzieci to najcenniejsza sprawa dla każdego rodzica. Pamiętajmy, że samotna matka, która żyje tylko dla dzieci, daje mu sprzeczne informacje o tym, że może być z nim na zawsze. Niestety, każdy musi iść swoja droga, i nasze dzieci tez kiedyś będą chciały założyć swoje własne rodziny. Zycie tylko dla dzieci to pewnego rodzaju niewidzialna nic wiążącą nasze dzieci przed życiem.
2 Komentarze
|
Znajdziesz mnie tu:
O bloguSamotne mamuśki są niezdarte. Wzloty, upadki, sukcesy, porażki. Samodzielne, ale nie samotne, wśród zmagań z prozą życia, dumnie kroczą przez świat trzymając za rękę swoje dzieci. Archiwum
Kwiecień 2022
|