Niepotrzebnie. Naprawdę nie zdawałam sobie sprawy, że tak naprawdę to wszystko może być odebrane, jako zbawienie. Co prawda dochodziły mnie słuchy, że mamy, jak w "niebie", ale dla mnie to było tylko gadanie. Bo przecież jak tak niebo ma wyglądać....długi po idiocie, organizacja na nowo życia w wieku 29 lat, a do tego porządkowanie swoich emocji, to nie chciałabym wiedzieć, jak wygląda piekło. Ale dzisiaj się dowiedziałam.Od dzisiaj wiem, że to grzech narzekać. Rozmawiałam dzisiaj z pewną kobietą, Nasmir lat 56. Kobieta od 10 lat mieszka w Wielkiej Brytanii, ale pochodzi z Pakistanu. Jest praktykującą muzułmanką, cudowną i ciepłą osobą. Temat wyszedł całkiem przypadkowo, kiedy powiedziałam jej, że jestem samotną matką trójki dzieci. Zaczęła opowiadać o swoim mężu, który znęcał się nad nią, bił, poniżał i traktował, jak zero. Hmmm, pewnie trochę to znajomo brzmi. Zostawił ją dwadzieścia pięć lata temu i wrócił do Pakistanu poszukać sobie drugiej żony. Płakała strasznie, bo nie pochwalała tej części ich kultury. I choć kilkadziesiąt lat temu, na początku ich znajomości, mąż był tego samego zdania, to zmienił je i porzuciła ją i czwórkę ich dzieci. Zabrał synów, zostawiając ją samą na pastwę losu z dwiema córkami. W tym momencie została samotną matką, ale życie nie rozpieszczało ją. Jej mąż rozpowiedział w Pakistanie, że Narmir była złą żoną, że naśladowała europejski styl życia. Został otoczony wszelaka pomocą i współczuciem ze strony swoich znajomych, rodziny, a także jej rodziny. Ona i jej dwie córki zostały przeklęte. Ludzie w UK dowiedzieli się, i ciężko było jej znaleźć pracę w Slough, bo nikt nie chciał zatrudniać tak złej kobiety, a jej brat pilnował, by nigdzie się stamtąd nie ruszała. Chciała wrócić do kraju, ale mama odradziła jej to, bo tam czekała ją zemsta ze strony rozwścieczonego ojca, który uważał, że splamiła ona honor rodziny. Na nic się zdały jej tłumaczenia. Od tamtej pory jest ona służącą u swojej ciotki, która niezbyt dobrze ją traktuje. Mimo tego, że ma 56 lat codziennie przyjeżdża po nią brat i odwozi do domu. Chciałam jej bardzo pomóc i skontaktować ją z odpowiednimi służbami, niestety nie chce tego. Powiedziała, że musiałabym skłamać, że wszystko jest ok, by jej i jej córkom można było normalnie żyć. Także, od dzisiaj, nie narzekam w ogóle. Jestem samodzielną matką i wolną kobietą, która ma takie same prawa, jak pozostałe społeczeństwo, której nie odbiorą dzieci tylko dlatego, że jestem kobietą. Jestem niesamowitą szczęściarą, że mam tatę i braci, którzy staną za mną murem, gdy będzie się coś działo. Jestem cholerną szczęściarą, że mogę pracować, rozwijać się i móc marzyć. Jestem największą szczęściarą, że w momencie, kiedy wyrzuciłam za drzwi oprawcę, byłam zwycięzcą, a nie zrobili ze mnie winnej. Cieszę się, że jestem Europejką i żyję w cywilizowanym świecie. Cieszmy się i doceniajmy, mimo wszystko.
1 Comment
Alicja
23/3/2016 06:45:06
Podpisuje sie pod tym w 100 proc.Lepiej byc samodzielna mama i zyc spokojnie z dzieckiem,niz zyc z kims kto cie poniza czy niszczy,byle by tylko tworzyc rodzine.
Reply
Your comment will be posted after it is approved.
Leave a Reply. |
Znajdziesz mnie tu:
O bloguSamotne mamuśki są niezdarte. Wzloty, upadki, sukcesy, porażki. Samodzielne, ale nie samotne, wśród zmagań z prozą życia, dumnie kroczą przez świat trzymając za rękę swoje dzieci. Archiwum
April 2022
|