Bycie matką sprawia, że czujesz się wyjątkowo, że czujesz swoje spełnienie, że zmieniasz się w kogoś, kto już zawsze będzie potrzebny. Nie wiem, jak ty, ale ja zmieniłam się w lwicę w ludzkiej skórze. I choć jestem z natury osoba opanowaną, nieśmiałą i zważam na to, co mówię, to w obronie dzieci wszystkie te cechy znikają gdzieś pod przykrywką agresywności, pewności siebie i gotowości do zabicia kogokolwiek, kto zechciałby skrzywdzić moje dziecko. Może zacznę od tego, dlaczego piszę taki tekst. Jestem święcie przekonana, że dotyczy to wielu samotnych matek i wszystkie one borykają się z tym samym problemem. Na pewno są wśród nas mamy, które mają tę sytuację za sobą i wesprą inne matki dobrym słowem, radą. Wsparcie dziecka dobrym słowem, duchowe, fizyczne - to wszystko jest piękne i cholernie potrzebne. Jest jednak sytuacja, w której swoim dzieciom pomóc nie mogę. Czasami łzy lecą ciurkiem a serce kraja się na milion kawałków to nic mądrego, wartościowego wykrztusić nie mogę. Jest to po prostu silniejsze ode mnie. "Mamo, chciałbym mieć tatę. Tutaj, z nami" To zdanie zmieniło całe moje podejście do samodzielnego macierzyństwa. Wcześniej pełna siły, pomysłów na jutro, dumna z radzenia sobie w pojedynkę i przekonana o dobrym, spokojnym życiu w naszej małej, niepełnej ale jakże wartościowej rodzinie, teraz nie do końca tego wszystkiego pewna. "Kiedy mamo wyjdziesz za mąż? Ty byś miała męża a ja tatę." Zatkało mnie. Patrzyłam na synka i czułam, jak łzy napływają do oczu. Co miałam mu powiedzieć, przecież nie prosi o nową zabawkę. Prosi o wypełnienie jakiejś pustki w jego życiu, o zapełnienie marzeń, o zaspokojenie naturalnej potrzeby. "Też bym chciała byś miał tatę tuż obok. Nie jest to jednak takie proste." To jedyne, na co było mnie w tamtym momencie stać. Przytuliłam. Wiedział, że z nim jestem, że rozumiem. I choć cholernie ciężko mi było, choć serce krwawiło, uśmiechałam się. Wiem, ojciec potrzebny jest dziecku tak samo, jak matka. Wiem, cudowny jest obraz pełnej rodziny. Wiem, nie zastąpię mu ojca. Wytłumaczyłam, że to nie jest takie proste, jakby się mogło wydawać. Wytłumaczyłam, że postaram się, by tego ojca brakowało mu jak najmniej. Wytłumaczyłam, że pomimo, że nie ma taty to jest tak samo wartościowym chłopakiem, jak jego koledzy. Wytłumaczyłam, że choćby świat się walił to zawsze będę obok. Wytłumaczyłam, że też chciałabym mieć męża o tatę dla niego, ale na wszystko przyjdzie odpowiednia pora. Przypomniałam, że kocham nad życie jego i jego rodzeństwo. Dzisiaj czasami zapyta o tatę, ale już wie, że tak już jest. Dzisiaj staram się zapełnić im pustkę wykonując "tatowe" zajęcia. Razem gramy w piłkę, gramy na Xbox, rozmawiamy o autach, oglądamy "męskie" filmy. Wychowuję na młodych, mądrych mężczyzn, nie robię maminsynków. I wiem, że wszystko będzie dobrze a oni, z wiekiem, rozumieją coraz więcej. Jedyną osobą, która powinna się wstydzić zaistniałej sytuacji to ojciec, który nie podołał swojej roli i zachował się, jak największy gówniarz. ******************************************************* Podoba Ci się to, co piszę? Zostaw komentarz. Jeśli masz ochotę pomóż mi dotrzeć do większej ilości osób i udostępnij ten tekst. To wszystko sprawia, że to co robię, ma sens. Bądź moją osobistą motywacją do dalszego działania
6 Comments
Violetta
6/6/2018 11:57:35
Wzruszające ... jesteś bardzo kochaną i mądrą mamą. Wiem dobrze jak gardło zaciska się w żalu gdy padają takie pytania. Jak wiele dzieci chcą wiedzieć a my przecież nie znamy wszystkich odpowiedzi ... to nie fair. Trzymam kciuki żeby w Waszym życiu pojawił się ktoś godny zaufania i odpowiedzialny, kto zaopiekuje się Wami :-) uściski
Reply
Samotna24
6/6/2018 22:12:08
Bardzo mądry i wzruszający artykul. Mam synka który ma dopiero rok i wiem iż takie pytania napewno kiedyś padną z jego ust ze chciałby mieć tatę.. :-( ale niestety to jest szczera prawda w dzisiejszych czasach większość mężczyzn wogole nie bierze odpowiedzialności za swoje czyny.. Mimo iż synek jest tak małżeński jeszcze staram się jak mogę zastypować mu ojca i matkę acz kolwiek wiadomo ze nie kwatery to łatwy kawałek chleba..
Reply
Aneta
7/6/2018 02:26:10
Albo gdy 3latek idąc do przedszkola mówi mi z gruchy, nie z pietruchy: ja mam tylko Ciebie i babcię
Reply
Marta
23/6/2018 20:15:57
Moja córka widząc pod przedszkolem rodzinę 2+2
Reply
Michalina
27/9/2019 17:22:28
Czytając pytanie Twojego synka, mi się samej zacisnelo gardło.
Reply
Marzena
27/9/2019 21:03:04
Przykre ale prawdziwe coś o tym wiem
Reply
Leave a Reply. |
Znajdziesz mnie tu:
O bloguSamotne mamuśki są niezdarte. Wzloty, upadki, sukcesy, porażki. Samodzielne, ale nie samotne, wśród zmagań z prozą życia, dumnie kroczą przez świat trzymając za rękę swoje dzieci. Archiwum
April 2022
|