Beznadziejna matka, beznadziejna samotna matka - tak mogę się nazwać już od dziś. Jest deszczowy poranek, człowiek startuje z pełną parą. Dzisiaj będzie cudowny dzień. Odwiozłam dzieci do szkoły, straszliwa męczarnia po wielominutowym użeraniu się i tłumaczeniu po raz tysięczny, dlaczego istnieje takie coś, jak szkolny obowiązek. Wkurzam się, a pewnie jeszcze bardziej nakręcam tych chłopców. Potem praca, ta obowiązkowa, gdzie muszę znowu stracić kilkanaście procent ze swojego świetnego powera na beznadziejnych ludzi ze mną współpracujących. Czasami mam ochotę to rzucić wszystko w.... No, ale muszę pracować, bo przecież nikt za mnie tego nie zrobi a i sponsorować nikt nie będzie. Jestem odpowiedzialną matka. A matki tak muszą. Ja chyba nic nie muszę... Tak mi się nie chce. Dlaczego nie wygram w totolotka? A, zapomniałam, przecież nie gram. Ok, mija wskazówka trzynastą i jestem w domu. Hip hip hura! Wcześniej, to mogę sobie pofolgować i usiąść wygodnie na sofie ze swoimi ulubionymi chipsami bananowymi. Siadam. Zamykam oczy i już wiem, że muszę przygotować dzieciom obiad. Nie chce mi się, ale wiem, że muszę. Robię to z wielką niechęcią, choć jako jedna z dzisiejszych mam, powinnam to robić z uśmiechem na mordce. Ale mi się nie chce! No nic zrobię, przecież ja też z chęcią wrzucę coś ciepłego na ząb. Obiad zrobiony. Wyruszam po dzieciaki. Pełna nadziei, z dopiero co kupionymi maskami do pokolorowania na zbliżające się urodziny chłopców, pędzę odebrać swoje, na pewno już uspokojone, dzieci. Odbieram. Uśmiecham się na ich widok. Są tacy słodcy. No to po słodkości nie ma już śladu. Siedzimy w aucie i od dziesięciu minut słucham ich przepychanek słownych. Pęka mi głowa, już mam dość. Ale nie poddaję się i od razy wymyślam plan na chwilę spokoju w domu. Dzieci w swoim pokoju, ja kończę obiad. A potem już z górki - zabawa, nauka, wizyta siostry. To były piękne chwile. Do momentu, kiedy usłyszałam kapanie wody na schodach. Tak, tak....dzieci zrobiły ocean w łazience. Tak po prostu, z nudów. No wszak od wieków wiadomo, że mamuśki są wszech-utalentowane i mogą robić tysiąc rzeczy jednocześnie. Przecież może im się nudzić, kiedy tylko obiad będą robić..Ciśnienie krwi, automatycznie, skacze w zadziwiająco szybkim tempie. Moje struny głosowe przechodzą same siebie. Drę się niczym Celine Dion tylko w mniej dźwięczny sposób. Chłopaki pokazują swoje setne oblicze i obwiniają za wszystko mnie. No ba, tylko moja wina. Obrywa się córce. No przecież muszę znaleźć winnego całej tej sytuacji. Biorę czterdzieści wdechów, nie setkę baaaardzo głębokich wdechów i odchodzę.Przecież za zabójstwo w afekcie idzie się na lata za kratki!! Bez zbędnego opisywania pominę skakanie z parapetu na łóżko - drę się, zamoczenie mundurków szkolnych - drę się, wyjścia na boso na ogród - drę się, zrzucenia pościeli po schodach - drę się, zrobienie ogólnego syfu w pokoju dziennym - drę się. Przecież wiem, że powinnam stanowczo wytłumaczyć, przytulić, porozmawiać. Ale ja nie mam zupełnej ochoty.Ile razy mam tłumaczyć, prosić? Czy tylko ja w tym domu muszę uczyć i tłumaczyć?NO TAK. Beznadzieja. Nie chce mi się już nic. W końcu kładę ich spać. Siadam do komputera. Piszę ten tekst. Spoglądam przez niego na chłopców. Śpią. Wokół syf, który będę jutro oganiać - dzięki przodkom za wywalczenie dni wolnych od pracy.Cisza cudownie dźwięczy mi w uszach. Jaki błogi spokój mnie ogarnął. Śpią. Cudnie. Są tacy słodcy. Kocham ich. Bardzo. Przepraszam. Jutro będę lepszą mamą. Obiecuję. Warto przeczytać Samotna matka szuka miłości i wsparcia, nie sponsoringu Samotna matka też może żyć w dobrobycie Masturbuj się a poczujesz pewność siebie !!! BĄDŹ MOJĄ OSOBISTĄ MOTYWACJĄ Podoba Ci się to, co piszę? Zostaw komentarz. Jeśli masz ochotę pomóż mi dotrzeć do większej ilości osób i udostępnij ten tekst. To wszystko sprawia, że to co robię, ma sens. Bądź moją osobistą motywacją do dalszego działania.
6 Comments
EmiPaOli
20/11/2015 05:07:59
Naprawdę z wielką ale to z wielka przyjemnością czyta się Twoje teksty.
Reply
Anna Lose
20/11/2015 07:24:34
Dziękuję. Dla mnie to wielka przyjemność,że do kogoś te teksty trafiają. Pozdrawiam
Reply
Kste
20/11/2015 06:54:23
Jestes super beznadziejna mama ...😙
Reply
Anna Lose
20/11/2015 07:25:38
Gdybym ktoś mi to mówił w tych beznadziejnych chwilach, to może byłoby ich mniej. Pozdrawiam
Reply
Miron
20/11/2015 09:51:23
Jestem co prawda ojcem wychowującym trójkę dzieci, plus ten komfort że nie muszę pracować. Pracuje żona. Muszę podziękować, bo myślałem że takie myśli mam ja. I tylko dlatego że jestem niecierpliwym i cholerycznych facetem. A teraz wiem, że to całkiem normalne.
Reply
Anna Lose
20/11/2015 21:23:20
Normalne, normalne. Każdy z nas jest człowiekiem, swoje granice ma. A nasze kochane dzieci bardzo często je przekraczają. Pozdrawiam
Reply
Your comment will be posted after it is approved.
Leave a Reply. |
Znajdziesz mnie tu:
O bloguSamotne mamuśki są niezdarte. Wzloty, upadki, sukcesy, porażki. Samodzielne, ale nie samotne, wśród zmagań z prozą życia, dumnie kroczą przez świat trzymając za rękę swoje dzieci. Archiwum
April 2022
|