Cudna jest miłość. Uwielbiasz być zakochana. Motyle w brzuchu, wiele planów na wspólną przyszłość. Stajemy na ślubnym kobiercu, pojawiają się dzieci. Jest cudnie. Jesteście zdrowi, powoli dorabiacie się, macie udane życie rodzinne, zawodowe i towarzyskie. Nawet przez chwilę nie przyszło ci na myśl, że może coś nie wyjść, że może się nie udać.
REKLAMA
Czasami masz to "szczęście", że wokół płyną pewne sygnały świadczące o tym, że może być ktoś jeszcze. Czasami jesteś na tyle spostrzegawcza, że sama domyślasz się, że jest coś nie tak.
W końcu staje się. Odkrywasz zdradę. Przyłapujesz ich razem. Czasami to on informuje, że kogoś ma. Odchodzi. Do tej drugiej. Lepszej. Ładniejszej. Młodszej. Może to wcale nie jest pocieszenie w tej chwili, ale ona na pewno nie jest ładniejsza, lepsza, czasami nawet starsza. Mimo wszystko to ty jesteś załamana. Świat wali cię z nóg w jednej sekundzie. Winisz się za wszystko, popadasz w depresję. Potem winisz ją. Popadasz w złość. Nie warto. Wiem, to jest poza kontrolą, ale naprawdę nie warto. Pakuje się i wychodzi, jakby z hotelu, bo mu się znudziło, bo wybrał kogoś innego, bo pokochał inną. Tak po prostu, bez mrugnięcia okiem, jakbyś rzeczą była, bezuczuciową istotą. Rzucona w kąt zaczynasz zastanawiać się, jak sobie poradzisz, co z waszymi dziećmi. Przez kilka pierwszych dni nie potrafisz się skupić na niczym innym, jak tylko myśleniem o tym, że on gdzieś tam układa sobie życie a tobie nie dał wyboru. Zanim dojdziesz do punktu ponownego cieszenia się życiem, wiele dni żalu musi minąć. Wiesz, że on jest szczęśliwy, uśmiecha się na zdjęciach, wyjeżdża na weekendy czasami zapominając o dzieciach. I do tego wszystkiego świadomość, że ona spędza z nimi czas wyprowadza cię z równowagi. Nic jednak zrobić nie możesz. Wiem, to jest ciężkie, cholernie ciężkie. Uwierz pewnego dnia wstaniesz i powiesz sobie DOŚĆ. Zaczniesz zauważać barwy kolorów wokół siebie, zaczniesz coraz częściej sięgać po maskarę do oczu czy też czerwonokrwistą szminkę. Zaczniesz podkreślać swoją kobiecość. Być może zdobędziesz awans w pracy, nawiążesz nowe znajomości, być może się zakochasz. Pewnego dnia ta sytuacja przestanie mieć dla ciebie jakiekolwiek znaczenie a sam ex będzie jedynie wspomnieniem. Być może ciężko w to uwierzyć, ale kiedyś będzie naprawdę lepiej. A Ty jak przeżyłaś zdradę partnera? Wybaczyłaś? Zapomniałaś? Podziel się swoją opinią w komentarzu pod artykułem. Dzięki temu wiem, że jesteście i dodajecie mi kopa do dalszego działania.
Warto przeczytać
REKLAMA
5 Comments
A
22/12/2016 16:33:10
Miałam wrażenie jakby mi ktoś serce wyrwał... Miotałam się, sama nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Tak naprawdę to chyba tylko dzięki córci się nie załamałam, była złość, niedowierzanie, chęć zrobienia mu krzywy a później przeszła akceptacja takiego stanu rzeczy. Żal pozostaje chyba najdłużej, ale i on mija. Wiem, że to wyświechtane ale czas zabliźnia rany, opadają emocje. Warto ten czas przeznaczyć na przeanalizowanie błędów, jego jak i swoich, to dużo ułatwia.
Reply
Załamana
25/12/2016 22:19:12
Od pół roku koszmar ,mam nadzieje ze to zły sen , najpierw myśli samobójcze, apatia tylko dzięki córce żyje nadal, Teraz po pół roku nadal płacz codzienny i antydepresanty, ale czasem coś mnie cieszy czasem się uśmiecham ...ale nadal boli bardzo nadal się nie godze z tym .Ale staram się żyć dla dziecka
Reply
Andzia
6/1/2017 09:17:17
Depresja, złość, alkohol, upadek, KONIEC Z TYM!!!!! wzlot, rozwód, siła, nowi ludzie, nowa miłość..... tak minęły moje 3 ostatnie lata... Kochane dacie rady każda z nas da bo musi dladzieci i samej siebie
Reply
Ppp
8/1/2017 05:10:43
Jest zle bardzo zle... trwa to juz prawie dwa miesiace... wciaz mam ochote strzelic sobie w leb lub podciac zyly. Ale corka, corka daje mi sil to walki
Reply
Magda
10/10/2017 10:06:54
Hej Ppp.
Reply
Leave a Reply. |
Znajdziesz mnie tu:
O bloguSamotne mamuśki są niezdarte. Wzloty, upadki, sukcesy, porażki. Samodzielne, ale nie samotne, wśród zmagań z prozą życia, dumnie kroczą przez świat trzymając za rękę swoje dzieci. Archiwum
April 2022
|