JAK Mama
  • Start
  • macierzyństwo
    • za darmo
    • Finanse
    • Z życia wzięte
    • Moim zdaniem
  • media
  • kontakt
    • O MNIE
    • współpraca

Kiedy bieda zagląda w okno, czyli zmagania samotnej mamy z fianansami

29/1/2016

2 Komentarze

 
W dzisiejszych czasach ogólnie trudno się żyje, trudno pogodzić pracę z domem, ciężko znaleźć dobrze płatną pracę, o ile w ogóle znajdziemy. Nie jest tajemnicą, że głównie chodzi o finanse. Zdaję sobie sprawę, że to wszystko zdarza się we wszystkich rodzinach, zarówno tych pełnych, jak i tych, gdzie jest tylko jeden z rodziców. Ja jednak chciałabym opisać sytuację samotnych matek, bo nam to już jest cholernie ciężko, ale o tym wiemy tylko my.
Wyobraźmy sobie sytuacje, z życia wzięta. Matka z trójką dzieci zostaje sama, ze sporymi zobowiązaniami finansowymi, praktycznie bez groszy przy duszy, a żeby tego wszystkiego było mało - bez pracy. Dobrze, kiedy w tym momencie mamy dookoła osoby, które mogą nam w jakikolwiek sposób pomóc. Jeśli ich ie ma, to nie owijając w bawełnę, znajdujemy się w ciemnej dupie. 
Co możemy zrobić?
Na pewno jak najszybciej znaleźć pracę, bo długi będą się powiększać, a trzeba będzie je wszystkie kiedyś spłacić. Jak już znajdziemy tę pracę, to by nie było zbyt łatwo, przyjdzie czas na szukanie przedszkola. Haha, tu też będzie pod górkę. Jak już to wszystko mamy, to musimy pozbyć się uczuć. Tak, tak, dobrze czytacie. Musimy pozbyć się wszelakich wyrzutów sumienia, że zostawiamy nasze płaczące dziecko pod opieką obcych bab, że będziemy widywać je rzadko, że nieraz będziemy zbyt zmęczone, żeby odrobić z nimi lekcje, że ominie nas pierwszy ich pocałunek albo krok. Niestety, w naszym kraju nie masz szansy na pracę na pół etatu i wychowanie dziecka, bo jutro okaże się, że jeść będziecie wodę z chlebem. 

Można znaleźć jakąś pracę w domu. Wiem, wiem, graniczy z cudem zarabianie kokosów na składaniu długopisów czy też adresowaniu kopert, o ile w ogóle zajdziemy taką ofertę, bo oszustów u nas ci pod dostatkiem, a wydać ostatnie 50zł na wpisowe jest chyba zbyt ryzykowne.

Najlepiej mają chyba mamuśki, które maja wolny zawód, mogą pracować w godzinach dla siebie dogodnych, bądź w domu, łącząc opiekę nad dziećmi, obowiązki domowe i pracę. Chyba, że ktoś ma niesłychany talent, rękodzieło, czy też pisanie, wtedy może sobie zarobić na sprzedaży czy też swoich dzieł czy też tekstów do gazet.

W takiej sytuacji MOPS powinien nam pomóc. Nie są to sumy pozwalające na życie na poziomie, ale zawsze "coś". Wiem, czasami trzeb zacisnąć zęby i słuchać ich pierdolenia, ale co możemy zrobić. Wiem, wiem, że często gęsto wychodzimy stamtąd wkurwieni, ale trzeba zacisnąć pięści i bojowo wrócić z powrotem, do skutku, aż to oni będą wkurwiać się na nasz widok. Fajne jest to, że w tym roku otrzymamy 500 zł na każde drugie, a w przypadku najuboższych, i na pierwsze dziecko. To, razem z pomocą z MOPS, pozwoli na pewno na to, by spokojnie poszukać pracy i nie martwić się, czy będziemy mogli dziecku kupić mleczną kanapkę, czy znowu będzie musiało zadowolić się chlebem z cukrem.  Kobiety będące w ciąży będą mogły liczyć na 100 zł przez pierwszy rok wychowania dziecka. ikt mi nie powie, że to nie jest pomoc.

Jedno jest pewne, nie zapominajmy o alimentach. Egzekwować za wszelką cenę. Nie możecie się doprosić, idźcie do komornika, bez litości, potem fundusz, a delikwent niech sobie radzi. Wszak nie daje nam na waciki, tylko dzieciom na życie. To jest jego zasrany obowiązek. 

Jak już wszystkie nasze sposoby zawiodą, to zawsze można zostać prostytutką.  No tak, kasa niezła, godziny pracy dostosowane do mamy, i jakaś przyjemność, wątpliwa bo wątpliwa, ale jednak :D Odradzam jednak w momencie, kiedy chcielibyśmy nauczyć dziecko szacunku i dobrych manier. Bo niby jak na przykład nastoletnia córka ma mieć szacunek do samej siebie i nie powielać błędów matki, jeśli z domu wynosi tylko obraz rozpusty.

Niezależnie od tego, co wybieramy, jak nam idzie wdrażanie poprawy finansowej, jedno jest pewne - należy spiąć pośladki i robić wszystko, co możemy, by było lepiej. Wszak nie robimy tego tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla naszych dzieci. 

2 Komentarze
Małgorzata Bożek
29/1/2016 10:41:35

Witam też jestem samotnie wychowująca dzieci,też nigdzie nie pracuje,tylko rodzinne z którego żyjemy,mam dosyć takiego życia,nawet nie chce się mi żyć.

Odpowiedz
JAK Mama
29/1/2016 14:15:55

Gosiu, nawet sobie nie wyobrażam, jak się czujesz. Wiem, że ciężko doradzać przez internet, tym bardziej, że nie znam Twojej sytuacji, ale może jakaś praca w domu, ukryty talent, który można wykorzystać. Mam nadzieję, że chociaż niedługo Ci ulży, jak wejdzie 500+, i uda Ci się w końcu znaleźć pracę.

Odpowiedz

Twój komentarz zostanie opublikowany po jego zatwierdzeniu.


Odpowiedz


    Znajdziesz mnie tu: 

    O blogu

    Samotne mamuśki są niezdarte. Wzloty, upadki, sukcesy, porażki. Samodzielne, ale nie samotne, wśród zmagań z prozą życia, dumnie kroczą przez świat trzymając za rękę swoje dzieci.




    zBLOGowani.pl

    Archiwum

    Kwiecień 2022
    Marzec 2021
    Styczeń 2021
    Listopad 2020
    Październik 2020
    Sierpień 2020
    Lipiec 2020
    Kwiecień 2020
    Luty 2020
    Grudzień 2019
    Listopad 2019
    Wrzesień 2019
    Sierpień 2019
    Lipiec 2019
    Czerwiec 2019
    Kwiecień 2019
    Marzec 2019
    Styczeń 2019
    Październik 2018
    Wrzesień 2018
    Lipiec 2018
    Czerwiec 2018
    Maj 2018
    Kwiecień 2018
    Luty 2018
    Styczeń 2018
    Październik 2017
    Wrzesień 2017
    Sierpień 2017
    Lipiec 2017
    Czerwiec 2017
    Marzec 2017
    Luty 2017
    Styczeń 2017
    Grudzień 2016
    Listopad 2016
    Październik 2016
    Wrzesień 2016
    Sierpień 2016
    Lipiec 2016
    Czerwiec 2016
    Maj 2016
    Kwiecień 2016
    Marzec 2016
    Luty 2016
    Styczeń 2016
    Grudzień 2015
    Listopad 2015
    Październik 2015
    Wrzesień 2015
    Sierpień 2015
    Lipiec 2015


    Kanał RSS


Obraz
Obraz
​© COPYRIGHT 2015. WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE.
  • Start
  • macierzyństwo
    • za darmo
    • Finanse
    • Z życia wzięte
    • Moim zdaniem
  • media
  • kontakt
    • O MNIE
    • współpraca