Wychowując dzieci w pojedynkę mamy świadomość, że droga do jego dorosłości będzie wyboista, że wychowanie go na dobrego i wartościowego człowieka będzie wymagało od nas podwójnej pracy, podwójnego zaangażowania, podwójnego stresu. Wśród społeczeństwa wciąż panuje przekonanie, ze są to dzieci, które stoją na straconej pozycji, mają mniejsze szanse na sukces w dorosłym życiu. Czy aby na pewno? Zacznijmy od tego, że jest to stwierdzenie bardzo krzywdzące nie tylko dla dziecka wychowującego się w niepełnej rodzinie ale również dla matki, która dokłada wszelkich starań, by wyszło jej to jak najlepiej. Nikt nie potrafi przewidzieć, co stanie się za dwadzieścia lat, jaką drogę wybierze nasze dziecko, ale wiemy, że w chwili obecnej dajemy mu wszystko, czego potrzebuje. I nie chodzi tu o najnowszy model telefonu, markowe ciuchy czy wyjazdy na egzotyczne wakacje dwa razy w roku. Samotna matka potrafi się rozdwoić jeśli chodzi o jej dziecko. Nie straszne są jej nadgodziny, drugi etat, rezygnacja z nowej pary butów na rzecz zajęć pozalekcyjnych. Przy natłoku zajęć i obowiązków znajdzie zawsze czas, by przytulić, wesprzeć, pocieszyć, obejrzeć wspólnie bajkę czy wyjść na spacer. Zapewne znajdzie się ktoś, kto czytając ten tekst pomyśli "wielkie mi rzeczy". Może i nie odkryjemy tym czegoś niezwykłego, ale na uwagę zasługuje fakt, że taka kobieta samotnie wychowująca dziecko robi wszystko sama. Nie ma obok męża, który wspomoże dobrym słowem, czasem, finansowo. Ze wszystkimi problemami musi sobie radzić sama. I właśnie pomimo to, potrafi wychować dzieci na takich ludzi, że szczęki im opadają. Często ludzie, jak wyżej wspomniałam, skreślają już na samym początku dzieci z rodzin niepełnych. Pamiętam, jak za mojego dzieciństwa, wiele dzieci nie mogło bawić się z moją sąsiadką, bo tatusia mama wyrzuciła. Tak naprawdę taka matka była potencjalnym zagrożeniem dla pozostałych matek. Według nich tylko czaiła się na facetów, by znaleźć sobie łatwy sposób na utrzymanie. Na samą myśl śmieję się w głos. Jak ludzie mogli nie zauważyć, że nowy facet to ostatnia rzeczy, o której zapewne ta kobieta myślała i pragnęła. Takie myślenie nie pomagało ani tej samotnej matce, ani dziecku. Córka rzeczywiście miała problemy w szkole, bo mama pracowała od świtu do nocy a nauczyciele nie kwapili się, by jej jakoś pomóc. Mimo wszystko nie poddawały się. Ani matka, ani córka. Bzdurą jest, że dzieci wychowywane tylko przez matkę mają częściej kłopoty w szkole. Bzdurą jest, że są bardziej niegrzeczne, że sprawiają więcej kłopotów od tych wychowywanych w rodzinach pełnych. Bzdurą jest to, że nasze dzieci w przyszłości również nie będą potrafiły stworzyć pełnej rodziny. Za największą bzdurę uważam pomówienie jakoby nasze dzieci miały mniejsze szanse na lepszą przyszłość. Wszystkim tym, którzy uważają nasze dzieci za gorszy sort mówię teraz wyraźnie: Uważajcie! Dzieci samodzielnych matek nadchodzą, albo już żyją obok Was! Będą Waszymi lekarzami, artystami, miłośnikami motocykli, szczęśliwymi sąsiadami, spełnionymi małżonkami, fantastycznymi rodzicami, wartościowymi obywatelami. My, samotne matki, nie dzielimy dzieci na lepszy i gorszy sort. Dzieci są naszą przyszłością, wszystkie. Mają takie same prawa, obowiązki, szanse. Jak to wykorzystają dowiemy się w niedalekiej przyszłości. ***************************************************** Podoba Ci się to, co piszę? Zostaw komentarz. Jeśli masz ochotę pomóż mi dotrzeć do większej ilości osób i udostępnij ten tekst. To wszystko sprawia, że to co robię, ma sens. Bądź moją osobistą motywacją do dalszego działania
0 Comments
Leave a Reply. |
Znajdziesz mnie tu:
O bloguSamotne mamuśki są niezdarte. Wzloty, upadki, sukcesy, porażki. Samodzielne, ale nie samotne, wśród zmagań z prozą życia, dumnie kroczą przez świat trzymając za rękę swoje dzieci. Archiwum
April 2022
|