Pamiętam ten dzień, kiedy zaczęło psuć się w moim małżeństwie. Często wtedy przesiadywałam u swojej mamy. Dużo rozmawialiśmy a ona zawsze mówiła, żebym się zastanowiła, czy nie da się jeszcze tego związku uratować. Ona sama wychowała mnie i trójkę mojego rodzeństwa praktycznie sama. Mój tata był wiecznie w rozjazdach, by zarobić na dom. Pamiętam, jak jej było ciężko. Ona sama mówiła, że to bardzo ciężkie być samej z dziećmi. Nie brałam wtedy jej słów na poważnie. Przecież ja silna, wszystko mogę, niczemu się nie poddam. Kiedy zostałam sama to te 90% rzeczy, które robiłam w pojedynkę było wciąż mało, musiałam znaleźć siłę i odwagę, by dorzucić jeszcze pozostałe 10% obowiązków. Bycie samotną matką okazało się cięższe, niż przypuszczałam Mój były mąż zarobił pieniądze, ogarnął "męskie" sprawy w domu, zajął się naszą córką, kiedy tego potrzebowałam. Zawsze mogłam liczyć, że będę mogła odpocząć, a w czasie choroby będzie miał kto zająć się dzieckiem, czy podać mi ciepłą herbatę. Kiedy zostałam sama, to wszystko się urwało. Nie potrafiłam wiele razy ogarnąć spraw organizacyjnych szczególnie wtedy, kiedy leżałam plackiem z gorączką, a tu trzeba było iść do pracy, czy też zająć się dzieckiem i domem. Bycie samotną matką wzmacnia Potrafię zabić pająka, wymienić żarówkę, pokombinować z "męskimi" zajęciami, ogarnąć dom, zając się dzieckiem, zarobić na nasze potrzeby, a także znalazłam czas na swoje hobby. Wiem, że gdybym nie wychowywała dzieci w pojedynkę to nie znalazłabym tej siły w sobie, nie odkryłabym talentów. Nie musiałabym. W byciu samotną matką dobija samotność I tu nie chodzi o bycie samą, bo zawsze mam obok siebie dzieci. Chodzi o tego kogoś, kto przytuli, wesprze dobrym słowem, wyręczy z niektórych obowiązków. Kiedyś, kiedy dzieci już spały miałam męża, z którym mogłam porozmawiać, pomarzyć. Teraz zastaje mnie pustka, nieme ściany i przerażająca cisza, którą zagłuszam muzyką, filmem czy też stukotem klawiatury, kiedy oddaję się swojemu hobby. Samotne wypady stały się wyjątkową rzadkością I nie mówię tutaj o szalonym wieczorze z przyjaciółmi. Mówię tutaj o przyziemnych sprawach. Na chwilę obecną moje dzieci są na tyle duże, że mogą same zostać w domu, ale dobrze pamiętam czas, kiedy były moimi kompanami dosłownie wszędzie. Zakupy, biblioteka, załatwianie spraw urzędowych, a czasami nawet lekarz. Wszędzie musiałam ciągnąć je za sobą. Czas wolny przestał być tak naprawdę wolnym Piątek wieczór. W czasie swojego związku zazwyczaj mieliśmy plany na weekend. Czasami wspólnie, czasami oddzielnie. Odkąd zostałam samotną matką tym bardziej nie mogę doczekać się piątku. Tylko wtedy mogę się tak naprawdę wyspać, zrobić zaległe pranie, odrobić z dzieciakami zadania domowe. Częściej masz poczucie winy Nasza rodzica składa się z jednego rodzica i moje dzieci na pewno to czują. Są świetnie zorganizowani i wiem doskonale, że przewyższają mnie liczbą. Ich jest trójka. Nie mogę dać im tyle mojego czasu, ile dawałam wcześniej. Natłok obowiązków sprawia, że jest ciężko, mam poczucie winy. Jednak cokolwiek robię robię najlepiej, jak potrafię. Chociaż w ten sposób chcę im wynagrodzić pewne braki. Brak kompromisów Nie oszukujmy się, dobry związek opiera się na zdolności wypracowywania kompromisów. I to na każdej płaszczyźnie wspólnego życia. Jeśli nie chodzi o farbę do pokoju, co ugotować na obiad, to o miejsce w łóżku. Zawsze trzeba iść na kompromis. Odkąd zostałam sama z dziećmi, poczułam powiew wolności. Już nie muszę liczyć się z niczyim zdaniem. Nikt nie przełącza mi mojej ulubionej muzyki, jeśli nie chcę zmywać naczyń, to po prostu nie muszę, nie muszę też iść na kompromis, kiedy i gdzie pojedziemy w tym roku na wakacje. Zostałam mistrzynią w ekstremalnej weryfikacji potencjalnych partnerów Dzięki całej tej niezależności bardzo niechętnie z niej rezygnuję, by dzielić się nowym życiem z kimkolwiek. Jestem ostrożna. Obawiam się, że nie potrzebuję nikogo, że polegam na sobie i to jest najbezpieczniejsze. Przez całe swoje doświadczenie wyznaczam na tyle wysokie wymagania, że ciężko mi będzie znaleźć kogoś. I nie chodzi tu o wygląd, a o charakter. Poza tym, nie oszukujmy się, samotne macierzyństwo jest na tyle wymagające, że czasami brak mi czasu na sen, a co dopiero na nowy związek. Na koniec dnia zawsze sobie mówię, patrząc w siną dal.... Anka, jesteś wyjebista! Dajesz radę, dzieci poszły spać uśmiechnięte, najedzone, z marzeniami na przyszłość. Robisz kawał dobrej roboty. Ty też jesteś :) Podoba Ci się to, co piszę? Zostaw komentarz. Jeśli masz ochotę, pomóż mi dotrzeć do większej ilości osób, i udostępnij ten tekst. To wszystko sprawia, że to co robię, ma sens. Bądź moją osobistą motywacją do dalszego działania.
8 Komentarze
Wiolka
21/8/2019 06:37:22
Kochana piszesz super,Twoje teksty są strzałem w dziesiątkę,to tak jakbym czytała o sobie.Pisz dalej mam nadzieję że samodzielne Mamy tak jak Ja dzięki Twoim artykułom uśmiechają się, a czasem łezka się w oku zakręci,a potem jest ta moc. moc samodzielnej kobiety.Serdecznie Cię pozdrawiam. p.s.Jestem samodzielną Mamą od 6lat,wychowuję dwie córki mają 18 i 15 lat,
Odpowiedz
25/8/2019 00:24:44
Dziękuję bardzo za tak miłe słowa. To najlepsza nagroda za moją pracę :*
Odpowiedz
Wiola
21/8/2019 06:38:01
Świetny artykuł. Po przeczytaniu aż mam kluchę w gardle. Absolutnie nie uważam się za idealną matkę. Brak mi cierpliwości do moich dzieci,ale jednego jestem pewna,że ten artykuł dał mi moc. Wiem,że nie tylko ja zostałam z trójką dzieci.Moje są jeszcze malo samodzielne, że nie mogę ich samych zostawić, zwłaszcza tego najmłodszego... Ale to i tak już z górki. Bedę starala sie czerpać kazdą chwile z nimi i przekazywać im jak najwięcej. Dla mnie jesteś Boska!
Odpowiedz
Kinia
21/8/2019 09:10:25
Wspaniały artykuł...,dajesz siłę niejednej babeczce🤗dziękuję Ci za to!
Odpowiedz
Ania
21/8/2019 17:31:53
Wiem co to znaczy samotne macierzyństwo. Różnica jest taka że ja jestem wdową i mam dwoje dzieci. Musiałam tak przeorganizować swój czas żeby ze wszystkim zdążyć i jestem z siebie dumna że nie poddałam się. Codzienność jest okrutna ale niezależność i wiedza że i tak sobie dam radę poprawia mi samopoczucie każdego ranka. Kto jak nie ja czy Ty damy sobie radę:-) tak trzymaj. Pozdrawiam serdecznie
Odpowiedz
Asia
24/8/2019 07:55:40
Kolejny fajny artykuł i jaki prawdziwy. Uśmiech pojawił się na mojej twarzy ☺
Odpowiedz
Magdalenka
25/8/2019 07:41:03
Anka jestes "wyjebista"!!👍
Odpowiedz
Marzka
26/8/2019 07:30:42
Bycie samotną mamą wymaga siły. Jestem silna ale tylko w działaniach: podniosę duże ciężary i zaradna jestem aby sobie poradzić w wielu rzeczach do zrobienia ale zaczyna mi brakować już siły duchowej. Ja też potrzebuję wsparcia, zrozumienia, wysłuchania, doradzenia.
Odpowiedz
Odpowiedz |
Znajdziesz mnie tu:
O bloguSamotne mamuśki są niezdarte. Wzloty, upadki, sukcesy, porażki. Samodzielne, ale nie samotne, wśród zmagań z prozą życia, dumnie kroczą przez świat trzymając za rękę swoje dzieci. Archiwum
Kwiecień 2022
|