Odkąd pamiętam zawsze posiadałam w sobie instynkty chłopięce. Wolałam z chłopakami latać po podwórku, grać w piłkę, czy po prostu stać i rozmawiać na klatce dziewczyny były, było fajnie, choć to nie było to,co z chłopakami. Z wiekiem budziła się we mnie kobieta. Sukienki, makijaż, fascynacja chłopcami, pierwsze pocałunki, rozterki miłosne. Potem było jeszcze lepiej. Chęć założenia rodziny, posiadania dzieci, niekończące się szczęście - to nie odstępowało mnie na krok. Nigdy w życiu nie przypuszczałam, że nabyte na samym początku doświadczenia w byciu chłopczycą, przydadzą mi się w dorosłym życiu, w byciu samotną matką.
Motyle w brzuchu, nieznikający uśmiech na twarzy, pozytywny obraz otaczającego nas świata. To miłość.Dbamy o siebie tak jakoś bardziej niż dotychczas problemy dnia codziennego tracą na ważności. I nie ważne, czy zdarza się nam ona po praz pierwszy, czy też czwarty. Niemożliwe staje się możliwym. Wszystko widzimy w różowych kolorach. Wszystkie błędy naszego obiektu westchnień, sygnały ostrzegawcze, krytykę otoczenia, od razu sobie tłumaczymy i nie widzimy problemu, nie roztrząsamy, zapominamy. Przecież jest tak pięknie, cudownie. Tak bardzo chcę być kochana. Teraz, tu.
Święta zbliżają się wielkimi krokami, ogromniastymi wręcz. Osobiście strasznie uwielbiam święta. Nakręcam dzieci,by czerpały z tego okresu w roku, jak najwięcej. W tym roku zrobię sobie plan, żeby, jak co roku, nie myśleć, że coś mogłam zrobić inaczej.
U mnie w rodzinie to siebie mogę śmiało nazwać kołem napędowym świątecznego przedsięwzięcia. To ja decyduję, że będą u mnie w domu, to ja wychodzę z inicjatywą zaproszenia taty i rodzeństwa, czasami najbliższych znajomych. Nie zawsze udaje mi się to tak, jakbym chciała. Nauczyłam się jednak, że nie każdy ma ochotę spędzać ten czas z najbliższą rodziną. Ok, nie nauczyłam się, zawsze mnie to boli, ale perfekcyjnie to w sobie kryję. Dowiedziałam się o tym dopiero dzisiaj, ale już wiem, że to bardzo ważna data. Każdy ma swoje prawa, obowiązki - dzieci również. Każdemu rodzicowi należy się zapoznać przynajmniej z głównymi zasadami wynikającymi z Konwencji o Prawach Dziecka.
Tak czytając i wnikając głębiej zastanawiam się, czy nasze państwo zbyt często tych dzieci nie zawodzi i nie łamie ich podstawowych praw?? Dookoła słychać o błędach popełnianych przez rodziców, państwowe tylko czasami wychodzą na światło dzienne. Mogę powiedzieć śmiało, że słuchając programów społecznościowych czy czytając takie artykuły, dochodzę do wniosku, że państwo kieruje się zasadą : PRZEPISY SĄ PO TO, ABY JE ŁAMAĆ. Poniżej przedstawiam Wam skróconą wersję Konwencji pochodzącą ze strony mądrych rodziców. Beznadziejna matka, beznadziejna samotna matka - tak mogę się nazwać już od dziś. Jest deszczowy poranek, człowiek startuje z pełną parą. Dzisiaj będzie cudowny dzień. Odwiozłam dzieci do szkoły, straszliwa męczarnia po wielominutowym użeraniu się i tłumaczeniu po raz tysięczny, dlaczego istnieje takie coś, jak szkolny obowiązek. Wkurzam się, a pewnie jeszcze bardziej nakręcam tych chłopców. |
Znajdziesz mnie tu:
O bloguSamotne mamuśki są niezdarte. Wzloty, upadki, sukcesy, porażki. Samodzielne, ale nie samotne, wśród zmagań z prozą życia, dumnie kroczą przez świat trzymając za rękę swoje dzieci. Archiwum
Kwiecień 2022
|