Wiążąc się z moim parterem zostałam nie tylko kobieta w związku, ale i macochą. Była to dla mnie zupełnie nowa sytuacja, która napawała mnie nie tylko dumą, ale także obawami przed nieznanym. Te dzieci nie potrzebowały nowego rodzica, bo tych już miały. Nie wiedziałam jeszcze w tamtym momencie, gdzie mam siebie włożyć, jaką rolę odgrywać. Nie wiedziałam nic o życiu, w którym już byłam. Jedno, co było pewne to fakt, że nie było to takie proste, jakby mogło się wydawać.
0 Comments
Nigdy nie przypuszczałam, że napiszę taki tekst. Nigdy nie przypuszczałam, że przyjdzie dzień, w którym napiszę, że to już koniec. Przez ostatnie 6 lat włożyłam w ten blog całe swoje serce. Nieskromnie przyznam, że ściągnęłam tysiące samodzielnych mam w jedno miejsce. Nie ma drugiego takiego miejsca w sieci, gdzie tyle kobiet samotnie wychowujących dzieci szuka wsparcia, inspiracji, porady, informacji. Przeżyłam wzloty i upadki, ale zawsze wracałam. JAK Mama to moje czwarte dziecko. Well... to nie była łatwa decyzja by napisać o tym publicznie. Jednak z racji, że zawsze pisałam prawdę, i zawsze byłam z moimi czytelnikami szczera, to nie chcę tego ukrywać i na siłę pisać tekstów o samodzielnym macierzyństwie, skoro moje jest już na końcowym etapie. W dzisiejszych czasach nikogo nie dziwią już, a przynajmniej nie powinny już dziwić, rodziny niepełne. Nie dziwi również kobieta samotnie wychowująca dziecko bądź też dzieci. Mało tego, takich rodzin jest coraz więcej. Nie są to rodziny patologiczne, jak śmie twierdzić część społeczeństwa. To rodziny kierujące się takimi zasadami, jak te pełne, borykające się z podobnymi problemami. Mimo wszystko zdarza się wielkie oburzenie na myśl o samotnym macierzyństwie. Życie samotnego rodzica to w najlepszym przypadku ciężka praca, która jest jednocześnie bardzo satysfakcjonująca. Wiele razy pisałam na temat plusów i minusów takiego stanu, zauważyłam jednak, że nie wyczerpałam tematu i postanowiłam jeszcze raz do niego wrócić i napisać, jak to wygląda. Przez ponad dziesięć lat zbierałam doświadczenie, więc mogę podzielić się swoimi spostrzeżeniami. Nigdy tego nie ukrywałam, nie trąbiłam o tym na lewo i prawo, ale jestem ofiarą przemocy domowej. Jeśli ktoś zastanawia się, jak wygląda piekło, to właśnie takie miejsce na ziemi może zaoferować Ci oprawca, czyli Twój partner, mąż, żona. Tym oprawcą może być każdy, ale ja zajmę się tymi, których wybraliśmy na swoich partnerów życiowych. Być może masz podobnie i nie wiesz, co robić. Być może już to przeszłaś i wciąż zastanawiasz się, czy dojdziesz kiedyś do równowagi psychicznej. |
Znajdziesz mnie tu:
O bloguSamotne mamuśki są niezdarte. Wzloty, upadki, sukcesy, porażki. Samodzielne, ale nie samotne, wśród zmagań z prozą życia, dumnie kroczą przez świat trzymając za rękę swoje dzieci. Archiwum
April 2022
|