Każda, ale to absolutnie każda kobieta, która zostaje samotna matka, zaczyna życie od nowa. I nie ważne, czy straciła męża w wypadku, pognała damskiego boksera czy też pogoniła pożal się Boże taniego Alvaro. Każda taka kobieta, już jako samotna matka, doświadcza nowych, nieznanych dotąd interakcji z życiem, z otaczającym ją światem. Po kilku miesiącach, latach, można śmiało napisać, jeśli nie książkę, to na pewno dobre opowiadanie na temat tego, czego zdążyły się nauczyć jako samotne matki.
Osobiście nie jestem psychologiem, psychiatra czy też inną wyedukowaną znawczynią człowieka i jego emocji, ale na sobie znam się chyba najbardziej. Często zadaje sobie pytanie, co już wiem, a, czego wcześniej nie wiedziałam. Co stalo się dla mnie oczywiste odkąd zostałam samotną matką…
1. Życie toczy się dalej. No tak, nie zatrzymasz go choćby twój osobisty świat walił się czy też przewracał do góry nogami. Nie liczą się twoje łzy, twój strach czy twoje radości. Cokolwiek nie stawanie się w twoim życiu, świat będzie gnał do przodu, z tobą bądź tez bez ciebie. I choćby było to dla ciebie przykre (a na pewno jest), to nie masz wyjścia, musisz iść razem z nim. 2. Jestem silniejsza niż kiedykolwiek przedtem. Jakby na to nie patrzeć – jesteś. Życie samotnej matki usłane jest różami, ale tylko z kolcami. Musisz się nagimnastykować, by nie pokuć się za bardzo. Jeśli jednak już jakiś kolec ugodził twe serce, musisz otrząsnąć się i nie myśleć o tym zbyt długo. Nikt za ciebie nie zajmie się domem i dziećmi, nikt nie pójdzie do pracy, nikt za ciebie się nie wyśpi. Teraz potrafisz robić tysiące rzeczy jednocześnie i jeszcze wygospodarować czas tylko dla siebie. 3. Nie obce mi męskie roboty. Wstyd się przyznać, ale jaako mężatka nie potrafiłaś (lub też nie chciałaś) wymienić głupiej żarówki. Jako samotna matka potrafisz zrobić to w sekundę, a do tego jeszcze wymienić koło w samochodzie, wytapetować pokój, pomalować drzwi, skosić trawnik, powiesić obraz naa ścianie i naostrzyć noże. Dochodzisz do wniosku, że do tego nie był potrzebny ci żaden mężczyzna. 4. Zawsze jest coś, czego nie zrozumiesz. Starasz się nadrobić czas małżeński i zaczynasz się interesować rożnymi sprawami, które wcześniej jakby cię nie dotyczyły. Dalej nie rozumiesz męskiej fascynacji samochodami, dalej ciężko pojąć, dlaczego nie wolno przerywać meczy reprezentacji. Są rzeczy, nad którymi po prostu nie warto się zgłębiać. Dzięki Bogu za mechachaników, seriale i google. 5. Przywolujesz telepatycznie znajomych. Zawsze, kiedy jest ci zle, czujesz się zdołowana, chcesz się poddać, jakimś sposobem zjawia się ktoś w twoim życiu, kto zmieni twój tok myślenia choćby samym przesiadywaniem tuz obok. To bardzo ważne, by mieć wokół siebie grupę ludzi, na których możesz liczyć. Oni zawsze wiedza, kiedy ich najbardziej potrzebujesz. 6. Kanapka z nutella w środku nocy jest ok. Bo jest, prawda? 7. Zmienne nastroje to chleb powszedni. Są dni, kiedy masz dość i chcesz zamknąć się gdzieś sama w pokoju i nikomu nie otwierać. Są też dni, kiedy myślisz, że możesz góry przenosić. I to jest całkiem naturalne. Takie zachowanie nie oznacza choroby dwubiegunowej. To oznacza jedynie samotną matkę w akcji. 8. Dzieci potrafią przeżyć rozwód rodziców. To jedna z tych spraw, o które rodzice balas się najbardziej. Chciałaś chronic dziecko przed całym złem tego świata, a teraz rozbija się jego rodzina na pól. Naprawdę można to przeżyć, wystarczy tylko z dzieckiem rozmawiać, tłumaczyć, kochać, przytulać. Dzieci są naprawdę mądre i rozumieją więcej aniżeli nam się wydaje. 9. Cisza i hałas są pożądane jedno miernie. Dziwne to, ale chyba każda samotna matka ma takie dni, kiedy lubi cisze, kiedy jej pragnie, szuka w rożnych dostępnych zakamarkach. Są też dni, kiedy cisza boli, bo za dużo się myśli, wtedy śmiech dzieci, głośna muzyka czy też nawet kłótnie z nastoletnia córka wyciszają bardziej aniżeli wcześniej wspomniana cisza. 10. Łatwiejsze życie wydaje się podejrzane To tak, jak w przypadku bawiących się dzieci, kiedy wokół rozbrzmiewa cisza. Z góry wiadomo, że nie wróży to niczego dobrego. Podobnie z życiem samotnych mam. Jeśli coś wydaje się zbyt proste, to po pewnym czasie okazuje się, że miało tysiące innych podłoży. Dlatego z reguły nie lubisz łatwiejszego życia. Często powtarzasz: „coś za łatwo poszło”. Mogłabym wymieniać tak jeszcze trochę, bo przez okres sześciu lat nauczyłam się naprawdę sporo. Najważniejsze jednak, by wyciągać z takich lekcji wnioski i korzystać z tego, jak tylko się potrafi. A może ty masz swoja własna listę? A może te całkowicie do ciebie pasują? Zapraszam do dyskusji.
2 Komentarze
Odpowiedz |
Znajdziesz mnie tu:
O bloguSamotne mamuśki są niezdarte. Wzloty, upadki, sukcesy, porażki. Samodzielne, ale nie samotne, wśród zmagań z prozą życia, dumnie kroczą przez świat trzymając za rękę swoje dzieci. Archiwum
Listopad 2020
|